Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Pracownicy Biura Misyjnego: ks. Stanisław Klein – dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych diecezji opolskiej, ks. Grzegorz Sonnek i ks. Henryk Pocześniok przez trzy tygodnie przyglądali się pracy misjonarzy w Togo. Zawieźli tam 100 kg dewocjonaliów i upominków.
„Problemy misjonarzy są podobne do problemów duszpasterzy w Polsce” – mówi ks. Grzegorz Sonnek. – „Biedę ludzi widać na każdym kroku. Na probostwo w Pagouda przyszła kobieta ze swoją starszą córką i najmłodszym rodzeństwem – trojaczkami, z wioski oddalonej o 6 km, prosząc o pomoc” – wspomina.
W Afryce rodzina stanowi wielką wartość. Często jednak występuje poligamia. „Mężczyźni mają po kilka kobiet” – przyznaje ks. Stanisław Klein. „Katolicy oczywiście starają się żyć wartościami chrześcijańskimi, ale nie zawsze im to wychodzi. Ryty religii pierwotnych dopuszczają poligamię. Posiadanie jednej żony w religii tradycyjnej jest wyrazem skąpstwa” – dodaje.
„Od Afrykańczyków możemy uczyć się wielkiej wdzięczności” – zauważa ks. Sonnek. „Za każdy podarunek odpowiadali pokłonem. A kiedy dziękowaliśmy gospodyni za życzliwe przyjęcie nas, to ona przed nami uklękła. Wdzięczność tych ludzi jest bardzo wielka” – podkreśla.
„Bardzo ucieszyło nas” – dzieli się ks. Henryk Pocześniok – „że rozpoczęte dzieła przez opolskich misjonarzy na terenie Togo, to trafione projekty, a gdy placówki przejęło rdzenne duchowieństwo – są nadal kontynuowane”.
Misjonarze zastanawiają się jak skutecznie pomagać ludziom w Afryce. „Pieniądze wszystkiego nie rozwiązują” – mówi ks. Sonnek. – „Nie da się wszystkim wszystkiego dać, a potrzeby Afrykańczyków są duże”.
Ks. Stanisław Klein przyznaje, że wiele darów przekazywanych z Europy, za pomocą różnych organizacji, nie dociera bezpośrednio do najuboższych, ale są przechwytywane przez różne grupy, które wyłudzają haracze. Jednym z dobrych pomysłów jest tzw. adopcja serca. „Polega ona na tym” – wyjaśnia ks. Klein – „że wpłaca się na konto określoną sumę pieniędzy, ok. 100-150 euro rocznie, a cała ta suma trafia do adoptowanej osoby za pośrednictwem misjonarza albo bezpośrednio. Środki te przeznaczone są na edukację oraz bieżące potrzeby dzieci, młodzieży, czy kleryków” – dodaje.
Pracownicy Biura Misyjnego przyznają, że misjonarze bardzo potrzebują naszej modlitwy, pomocy i słów wsparcia. „Temu też miała służyć ta wizyta” – mówi ks. Pocześniok – „aby zauważyć ich trud i wykonaną pracę, podziękować im oraz zapewnić, że chociaż są daleko, to mają mieć świadomość, że ktoś o nich pamięta”.
Z pewnością w Togo przydaliby się jeszcze duchowni z Europy, ale także nauczyciele, lekarze, pielęgniarki i położne. Poziom wykształcenia w Afryce nie jest zbyt wysoki.
„Problemem jest to, że ludzie przyzwyczajają się do otrzymywania pieniędzy i później zostają bezradni” – stwierdza ks. Stanisław Klein. „Bezrobocie jest duże. Praca zasadniczo jest tylko w stolicy Lomé w administracji, policji, służbach celnych, bankach, sklepach, na lotnisku i w porcie. Na wioskach uprawia się pola i hoduje zwierzęta, które pozwalają przeżyć z dnia na dzień. Jeśli ktoś ma pracę, to cała rodzina jest na jego utrzymaniu” – przyznaje.
Nasi misjonarze podkreślają też, że w Togo obok ogólnej biedy i bezrobocia problemem jest także korupcja. „Może brakuje tam wielu rzeczy, ale w kraju panuje pokój” – relacjonuje ks. Pocześniok. – „Niestety, kraje, w których jest ropa naftowa, złoto, diamenty czy inne cenne minerały – wcale nie są bogatsze niż Togo. Ponadto, z powodu tych dóbr często dochodzi tam do wojen, konfliktów i jeszcze większej korupcji” – dodaje.
Dyskryminacji chrześcijan w Togo nasi misjonarze nie doświadczyli, ale „mam wrażenie – wyznaje ks. Klein – „że wystarczy jedna iskra, punkt zapalny, ale rozpoczęły się prześladowania”.
Dyrektor Biura Misyjnego pracował w Togo w latach 1983-89. „W dniu, w którym opuszczałem Afrykę” – wspomina ks. Stanisław Klein – „zmarł prezydent kraju w niewyjaśnionych okolicznościach i rozpoczęły się zamieszki. Potem władzę objął jego syn. Przez ostatnie lata rozbudowano port w Lomé, dzięki czemu rozwija się handel z Indiami, Chinami i Europą, a także buduje się drugi pas głównej drogi, która łączy północ z południem kraju” – podkreśla.
Chrześcijaństwo w Togo jest obecne od 115 lat. Jednak pierwsze ślady wyznawców Chrystusa na tych terenach są już sprzed 3-4 wieków. Kościół w Togo podzielony jest na siedem diecezji. Obecnie wszyscy biskupi wyświęceni są spośród rdzennej ludności. Misjonarze z Europy są wsparciem dla miejscowego duchowieństwa, ewangelizują i dają świadectwo. Pierwsi misjonarze z diecezji opolskiej przybyli do Togo w 1981 roku. Aktualnie pracuje tam 4 księży.