Od 2 miesięcy pracuję jako wolontariuszka w Zambii, w miejscowości Livingstone. Specyfika domu, w którym pomagam, jest dość konkretna. Siostrzane ośrodki - Lubasi Home (Lubasi = rodzina), Lushomo Home (Lushomo = ufność), Grace Centre są domem dla dzieci i młodzieży.
Dla tych, którzy są sierotami i nie mają nikogo. Dla tych, którzy są sierotami i mają dziadków czy wujostwo, ale nie stać ich na utrzymanie i edukację krewnych. Dla tych, którzy byli i mogą być wykorzystywani seksualnie w domu i w jego pobliżu. Dla tych, których rodzice z powodu HIV i AIDS nie mają możliwości opiekować się swoimi dziećmi. Dla bitych, maltretowanych, nie mających szans na jakikolwiek rozwój we własnym domu. Czasem ciężko patrzeć w te oczy, które teraz są spokojne, trochę stłumione mgłą codzienności, ale kryją takie obrazy, o których nawet ciężko myśleć.
Z tym, że mimo tego, co te oczy widziały, a serca przeżyły, są to absolutnie całkiem zwyczajne dzieci. Rozrabiają, śmieją się, biegają, brudzą ubrania, skaczą, bawią się, kopią piłkę, wycierają nos w rękaw, naśladują dorosłych, kłócą się o głupoty, śpiewają na cały głos, tańczą, uczą się, oglądają obrazki w książkach zamiast je czytać, szukają czułości i akceptacji, kochają, ufają, czują. Któż z nas tego nie robił?
Jako wolontariuszka pomagam w nauce tym, którzy po szkole potrzebują korepetycji, uczę pisać i czytać tych, którzy nie nadążają za tempem 50-osobowej klasy, wysłuchuję żali i płaczu, sprawuję pieczę nad biblioteką, zachęcam do czytania i uczę innych – alternatywnych dla nic-nierobienia – sposobów spędzania wolnego czasu. Przede wszystkim jednak uczę się żyć i świadomie cieszyć każdym swoim oddechem.
Serdecznie pozdrawiam i przesyłam dużo zambijskiego słońca!
Magda Mika