Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Bara ala kwe – Witam Was wszystkich

 

Można zabrać człowieka ze środka Afryki, ale nie można zabrać Afryki z wnętrza człowieka – to przysłowie afrykańskie ostatnio znalazłam w jednej książce, która trafiła w moje ręce. I powiem Wam Kochani, że w moim przypadku to się sprawdza w 100%. Przed przylotem do samego Serca Afryki miałam pewne obawy co do klimatu, chorób tutaj występujących, czy mój organizm sobie z tym wszystkim poradzi. Ale ponad te wszystkie obawy silniejsza była miłość do Afryki, nie tyle jako kontynentu, ale do tutejszej ludności. Jestem już w Afryce od ponad pół roku, a mam wrażenie jakbym wczoraj wysiadła z samolotu. Każdego dnia uczę się tutaj czegoś nowego, każdy dzień ma w sobie coś wyjątkowego. Co takiego? – Nie da się tego opisać słowami, to trzeba przeżyć. Oczywiście każdy dzień niesie ze sobą również swoje troski, ale dzięki Bożej pomocy znajdujemy rozwiązanie.


Mamy za sobą piękny czas – Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny, który minął pod hasłem: Ochrzczeni i posłani – Kościół Chrystusa z misją w świecie. Ja osobiście jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogłam ten czas przeżyć właśnie jako ochrzczona i posłana na misje w świecie. To ogromny przywilej być tutaj, patrzeć jak tutejszy Kościół niejednokrotnie stawia swoje pierwsze kroki na drodze wiary. Wraz z moją wspólnotą świeckich misjonarzy i Ojców Kombonianów prowadziliśmy w parafii formację dla miejscowych animatorów misyjnych. Moja konferencja dotyczyła zaangażowania Kościoła w Polsce w misję w Republice Środkowoafrykańskiej. Starałam się przedstawić obraz misjonarza, który nigdy nie jest posłany jako jednostka i jako osoba samowystarczalna. Że za każdym z misjonarzy stoi diecezja na czele z Księdzem Biskupem, parafia wraz z Księdzem Proboszczem, rodzina, przyjaciele, dobroczyńcy, a często też osoby zupełnie nieznajome, które chcą wspomóc dzieło misyjne, którego się podejmujemy. Ponieważ  my wszyscy, którzy przyjęliśmy Chrzest Święty jesteśmy posłani do wypełnienia misji, posłani do drugiego człowieka, posłani do dzielenia się Miłością, którą jest Jezus Chrystus. Jesteśmy przede wszystkim posłani do swoich środowisk, do swoich rodzin, miejsc pracy, by świadczyć o Miłości – to właśnie w tych miejscach zaczynamy swoją misję dzisiaj, aby jutro móc być na drugim końcu świata. Być osobiście jako misjonarz, albo być w sercu każdego z misjonarzy, którego wspieramy modlitwą, dobrym słowem czy ofiarą materialną. Każdego dnia przekonuję się, że Wasze wsparcie przede wszystkim modlitewne jest moim motorem do działania tutaj. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że każdego dnia myślę o osobach, które są za mną, dzięki którym moja misja tutaj jest możliwa. I to pozwala mi uświadomić sobie ogrom mojego szczęścia i żyć w dziękczynieniu za każdego z Was.


Od początku września jestem już na mojej misji w Mongoumbie, gdzie zaczęłam naukę miejscowego języka, powoli wchodzę w funkcjonowanie naszej misji i to co najlepsze, czyli poznaję tutejszych ludzi. Zajmujemy się przede wszystkim ochroną zdrowia, edukacją, pomagamy w funkcjonowaniu parafii. Nasze działania skierowane są w głównej mierze na pomoc dla Pigmejów, czyli plemienia mieszkającego w głębi lasu. Chodzimy do wiosek, by prowadzić edukację na temat chorób najczęściej występujących, przestrzegania zasad higieny, które pomagają zapobiegać infekcjom u najmłodszych oraz staramy się walczyć z wykorzystywaniem Pigmejów przez ludzi z wiosek do pracy za marną zapłatę lub za paczkę papierosów, co i tak nie pozwala wyżywić rodziny. To niestety często spotykane zjawisko, że do takiej pracy zabierane są także dzieci. W szkołach, które prowadzimy, staramy się integrować dzieci pigmejskie z dziećmi z wioski, aby od najmłodszych lat uczyć, że nie ma między nimi żadnej różnicy i że mogą wspólnie zrobić wiele dobrego. Mamy nadzieję, że kiedyś to pokolenie będzie dobrym przykładem dla kolejnych pokoleń. Ale czy ziarno zasiane dzisiaj zaowocuje w przyszłości? Zobaczymy. Jestem przekonana, że oprócz naszych działań tutaj, to dzieło potrzebuje dużej dawki modlitwy.

Na koniec chciałabym Wam wszystkim serdecznie podziękować, za modlitwę, za każde dobre słowo, za Waszą obecność obok mnie. I nieskromnie prosić o więcej modlitwy za naszą misję tutaj, za wszystkich ludzi na mojej drodze postawionych, o pokój w Republice Środkowoafrykańskiej.

Serdecznie pozdrawiam i pamiętam w modlitwie

Monika Jamer, Republika Środkowoafrykańska

jamer-jpg-misje