„Boże Narodzenie, Święta Rodzina i Jubileusz pomagają nam rozpoznać głęboką rzeczywistość Kościoła, styl, w jakim powinien on żyć i działać oraz cel jego misji” – mówił abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce w homilii Mszy św. sprawowanej w katedrze opolskiej na zakończenie obchodów Roku Jubileuszowego 2025 w diecezji opolskiej.
„Cieszę się, że mogę być ponownie w Waszej diecezji po czerwcowej pielgrzymce na Górę Świętej Anny i dziękuję bp. Andrzejowi Czai za miłe zaproszenie, choć jest to zaproszenie dość wymagające, bo ta niedziela stawia przed nami kilka ważnych tematów: Boże Narodzenie, Świętą Rodzinę z Nazaretu i Rok Jubileuszowy” – mówił Nuncjusz Apostolski, przypominając, że „jesteśmy w Oktawie Bożego Narodzenia, jednym z ośmiu dni, które tworzą jeden wielki dzień, podczas którego Kościół celebruje i kontempluje tajemnicę narodzin Syna Bożego, który stał się człowiekiem”, a tej tajemnicy „nie powinniśmy zbyt pochopnie archiwizować, lecz uchwycić i przyjąć dary łaski, które niesie w swojej głębi i wielkości”.
Odwołując się do liturgicznego święta Świętej Rodziny, abp Filipazzi podkreślał, że „z groty w Betlejem, gdzie w Świętą Noc narodził się Zbawiciel, nasze spojrzenie kieruje się ku skromnemu domowi w Nazarecie, aby kontemplować Świętą Rodzinę” – bo jak mówił za św. Janem Pawłem II – „Odkupiciel świata wybrał rodzinę jako miejsce swojego narodzenia i dorastania, uświęcając w ten sposób tę fundamentalną instytucję każdego społeczeństwa”, a tym samym „święto Świętej Rodziny podkreśla istotny aspekt Bożego Narodzenia”.
Nuncjusz Apostolski zwrócił uwagę, że wspólnym mianownikiem tych tajemnic jest katedra. „Cieszę się wraz z Wami, widząc ją dziś w pełnej krasie” – wyraził i wskazał, iż „katedra odsyła nas do wielkiej tajemnicy Kościoła Chrystusowego, która bywa sprowadzana wyłącznie do wymiaru czysto ludzkiego i materialnego”. „Iluż to ludzi, nawet chrześcijan, uważa, że misja Kościoła polega wyłącznie na realizacji celów, być może nawet dobrych, ale czysto ziemskich!” – zauważył, podkreślając, że „istnieje zatem pilna potrzeba ożywienia świadomości wiary dotyczącej tego, czym Kościół jest naprawdę i co ma do spełnienia, zgodnie z wolą swojego boskiego Założyciela”.
Odnosząc się do kończącego się Roku Jubileuszowego, zaznaczył, że „wybrzmiał on w szczególny sposób słowem ‘nadzieja’, rozumianą nie jako zwykły optymizm, lecz jako wielką nadzieję, która nie zawodzi”, dlatego „biada nam, jeśli nie przyjmiemy, nie będziemy żyć i nie będziemy głosić Bożej Ewangelii i wiecznej nadziei”, bo „Jubileusz, choć dobiega końca, pozostawia nam to zadanie, które należy realizować z nową energią”.
Na zakończenie homilii zachęcał, by kontynuując „Ofiarę eucharystyczną na tym ołtarzu, sercu odnowionej katedry, uznając z wiarą obecność prawdziwego Ciała zrodzonego z Maryi Dziewicy”, zauważyć, że „wokół tego ołtarza umacniamy więzi łączące nas z Bogiem i między sobą, a od niego otrzymujemy Sakrament, będący obietnicą i zadatkiem życia wiecznego – życia, na które mamy nadzieję na tym świecie”.
Na zakończenie Mszy św. biskup opolski Andrzej Czaja podziękował kustoszom dwunastu kościołów jubileuszowych i czterech oaz duchowości za posługę pielgrzymom w Roku Jubileuszowym.
Monika Chrzanowska
„Pismo Święte daje nam udział w tym, co Boże, łączy nas ponad granicami i daje moc do przetrwania najtrudniejszych chwil” – mówił biskup opolski Andrzej Czaja podczas Mszy św. w sobotę 27 grudnia sprawowanej w katedrze opolskiej w intencji osób pracujących na co dzień za granicą, tych, którzy przyjechali na Opolszczyznę w poszukiwaniu pracy, a także ich rodzin.
W homilii bp Czaja podjął refleksję nad wyzwaniami, jakie emigracja zarobkowa stawia przed życiem religijnym i rodzinnym. Zwrócił uwagę, że rozłąka oraz pogoń za dobrobytem materialnym często prowadzą do osłabienia więzi rodzinnych i zapomnienia o Bogu. Wymaga to – jak zaznaczył – szczególnego zawierzenia oraz modlitwy o dar wiary.
Hierarcha, zwracając się do wiernych, wskazał, że trwanie w jedności małżeńskiej i rodzinnej mimo wieloletniej migracji jest „świadectwem wiary i troski o piękną wspólnotę”, zaznaczając jednocześnie, że choć „techniczne możliwości komunikowania się niewątpliwie pomagają to same w sobie nie są w stanie zminimalizować trudności związanych z rozłąką ani jeszcze nie budują prawdziwych więzi”.
Nawiązując do Prologu Ewangelii według św. Jana, bp Czaja przypomniał, że „na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Podkreślił, że to odwieczne Słowo Boga stało się Ciałem i zamieszkało między nami, choć wielu nie dostrzegło tego wydarzenia. Jak zaznaczył, tym jednak, którzy Słowo przyjęli, zostało dane, aby stali się dziećmi Bożymi.
Biskup Opolski wyjaśniał, że przyjęcie Słowa Bożego oznacza realne uczestnictwo w życiu Boga. „W tym Słowie przychodzi do nas zbawienie, Boża miłość, Boża łaska i Boża prawda a człowiek otwierając się na Słowo Boże napełnia się tym, co Boże i wchodzi we współuczestnictwo, które od początku tworzyło wyjątkową wspólnotę – początki Kościoła” – mówił.
Odnosząc się do doświadczenia migracji, bp Czaja zaznaczył, że „mąż będąc w Holandii czy w Niemczech, a żona w Polsce, wciąż mogą być jednością”, ponieważ „łączy ich Słowo, którym żyją, czyli Chrystus”, a „to nie jest tylko gadanie, lecz rzeczywistość dla chrześcijanina, który wierzy”.
Wskazując na postać św. Józefa, biskup podkreślił, że „Słowo Boże jest także dobrą tarczą przed wszelkimi mocami ciemności”. Nawiązał przy tym do ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu, przypominając, że „choć ciemno było to światłem było Słowo”, a Bóg „chroni tych, którzy żyją Słowem Bożym, słuchają go, karmią się nim i postępują zgodnie z nim”.
Na zakończenie Mszy św. bp Czaja zachęcił do codziennego kontaktu ze Słowem Bożym, które powinno być fundamentem życia, także w sytuacjach, gdy za granicą trudno o regularny dostęp do sakramentów. Wezwał również do pielęgnowania czystości serca, aby – mimo współczesnych zagrożeń – móc godnie przeżyć Boże Narodzenie we wspólnocie rodzinnej.
Monika Chrzanowska
„Ubóstwo zostało zaplanowane przez Boga w okoliczności narodzin Pana Jezusa” – mówił bp Waldemar Musioł w homilii Mszy św. w uroczystość Narodzenia Pańskiego sprawowanej w katedrze opolskiej.
Hierarcha zwrócił uwagę, że świąteczny czas niesie ze sobą „wiele wzruszeń i doświadczenie wyjątkowej ludzkiej radości”, wynikającej z rodzinnych spotkań, pojednania relacji i wspólnego świętowania. Jednocześnie przypomniał, że istnieje radość głębsza, „choć dla niektórych ludzi jest już mniej oczywista”, płynąca z faktu, iż „Bóg tak mocno z miłości do człowieka zaryzykował, że zechciał przyjść na ziemię, narodzić się w ubogiej stajence, przejść jako człowiek przez ziemię, by twardy żłób zamienić ostatecznie na równie twardy krzyż i człowieka zbawić”.
Bp Musioł mówił także o osobistej radości z przeżywania Bożego Narodzenia w nowo otwartej katedrze, dziękując wiernym za cierpliwość i wierność wspólnocie. „Cieszę się, że byliście, mimo długiego odosobnienia cierpliwi, i powróciliście, by być nadal żywą cząstką tego miejsca i autorami jego najnowszej, dopiero pisanej historii” – zaznaczył, podkreślając znaczenie Kościoła jako wspólnoty żywych ludzi wiary.
Centralnym wątkiem homilii było ubóstwo, które – jak mówił biskup – „nie da się podważyć historycznie i zostało zaplanowane przez Boga jako okoliczność narodzin Jezusa”. Wskazał na jego różne wymiary: geograficzny, historyczny, egzystencjalny i społeczny, przypominając słowa św. Pawła z Listu do Filipian: „On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (Flp 2, 6-7).
Przywołując się na adhortację apostolską Dilexi te, bp Musioł cytował, że „nie wystarczy ograniczyć się do ogólnego sformułowania doktryny o Wcieleniu Boga”, lecz trzeba uznać, iż „Pan stał się ciałem, które jest głodne, spragnione, chore i uwięzione”. Z tego – jak wyjaśniał – płynie wniosek, że „nie musimy na nasze ubóstwo nakładać makijażu ani się go wstydzić”, bo „sam Bóg też był ubogi”, a jedynym ubóstwem, którego należy się wstydzić, jest grzech.
Na zakończenie bp Musioł wskazał, że prawdziwe przedłużenie Bożego Narodzenia dokonuje się przez spotkanie z Bogiem w sakramentach oraz przez miłość wobec potrzebujących. Cytując słowa św. Matki Teresy z Kalkuty, przypomniał: „Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie”. Zwracając się do wiernych, podkreślił także duchowe znaczenie powrotu do odnowionej katedry. „Przybyliśmy do naszej odnowionej katedry, by spotkać nowonarodzonego Boga i uradować się Jego bliskością – fizycznie i duchowo. Zachęcam, abyście przychodzili tu także po świętach, odnajdywali swoje dawne miejsca, ale i zajmowali nowe, z przekonaniem, że właśnie tu – w zderzeniu z najciemniejszymi kartami swojej historii i największymi biedami – można spotkać Boga, który swoim ubóstwem ubogaca” – mówił. Dodał również, że otwartość serca na „ubogich towarzyszy codzienności” sprawi, że tajemnica Bożego Narodzenia stanie się rzeczywistością dnia powszedniego.
Monika Chrzanowska
fot. Szymon Adamski
List Dziekana Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego
na święto św. Szczepana, pierwszego męczennika
Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry, w tym szczególnym dniu, w którym Kościół ukazuje nam świadectwo św. Szczepana, pierwszego męczennika, przesyłam Wam tradycyjnie serdeczne pozdrowienia z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Tajemnica dzisiejszego święta, tak odmienna od atmosfery Betlejem, zwraca naszą uwagę na fakt, że etos życia chrześcijańskiego zakotwiczony jest w świecie pełnym niepewności, napięć i niezrozumienia. W realia takiego właśnie świata postanowił wejść Bóg-Emmanuel, zapewniając każdego z nas o swojej ciągłej obecności. Te dwa szczególne dni w roku w bardzo konkretny sposób pokazują, że Bóg towarzyszy historii każdego człowieka. I to nie tylko wtedy, gdy jest ona piękna i niemal sielankowa, ale także wtedy, gdy przychodzi nam zmagać się z wyzwaniami i trudnościami, których nie brakowało zarówno w historii Kościoła, jak i obecnie. Święty Szczepan, Święci Młodziankowie, a później miliony cichych uczniów Chrystusa składało – a w wielu miejscach składa do dziś – na ołtarzu wierności Ewangelii wolność, dobre imię i w końcu swe życie. Przykład tych świętych męczenników przemawia jeszcze dobitniej w roku, w którym kończymy Jubileusz przeżywany pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. Tak samo, jak dawni i współcześni męczennicy, każdy z nas od momentu chrztu św. powinien przeżywać swoją codzienność w przekonaniu, że aktualne życie jest tylko preludium niebiańskiej symfonii miłości i pokoju.
Chociaż chrześcijańska nadzieja jest rzeczywistością, która nigdy nie gaśnie, to jednak współcześnie wydaje się nieco tracić swój blask i skuteczność oddziaływania w odniesieniu do świata, a także wobec wielu z nas. Kościół, społeczeństwo i my sami stajemy bowiem wobec wyzwań, które wydają się być coraz bardziej wymagające. Związane są one z kruchością światowego porządku i pokoju, który dziś nie jawi się już jako oczywistość, ale raczej jako stan, o który trzeba zabiegać, a czasem – paradoksalnie – walczyć. Niepewność i poczucie zagubienia wkradają się też na grunt naszego życia religijnego. Co rusz docierają do nas nowe raporty pokazujące szybko zmieniającą się religijność, która, chcąc, nie chcąc, wskazuje na postępującą sekularyzację naszego społeczeństwa. Do tego spadająca liczba powołań kapłańskich i zakonnych rodzi realne pytania o przyszłość Kościoła i jego kształt w nadchodzących dekadach.
Mimo iż to wszystko budzi niepokój, to jednak nie może być dla nas powodem rezygnacji. Zmieniająca się religijność tworzy bowiem nowe potrzeby duchowe, które Kościół chce dostrzegać i wychodzić im naprzeciw. Widzimy przecież, że pomimo minorowego trendu, wielu ludzi w różnym wieku pragnie pogłębiać swoją wiarę, szukając odpowiedzi na najgłębsze pytania o sens i prawdę. W przestrzeni tych właśnie oczekiwań lokuje się nasz Wydział Teologiczny, który od ponad trzech dekad stara się być miejscem formacji, dialogu i służby. Celem naszego istnienia jest nic innego jak budowanie Kościoła, zwłaszcza w jego lokalnym wymiarze, a także pomoc wierzącym w przeżywaniu dojrzałej wiary, której kształt wyznacza niczym nieograniczona nadzieja.
W dniu, w którym szczególnie pamiętamy o opolskim Wydziale Teologicznym, warto na nowo uświadomić sobie, że nie jest to instytucja oderwana od rzeczywistości, ale żyje ona pulsującym życiem Kościoła. Nasz Wydział służy parafiom, księżom, katechetom, rodzinom, wspólnotom i każdemu, kto szuka duchowego wzrostu. Wielu naszych absolwentów posługuje również w Waszych parafiach, uczy w szkołach, pracuje w poradniach rodzinnych oraz angażuje się w różne inicjatywy formacyjne. Ponadto opolski Wydział Teologiczny jest miejscem, gdzie rodzą się pomysły duszpasterskie i projekty naukowe, starające się odpowiadać na potrzeby naszych czasów.
Od wielu już lat w pisanych z okazji świąt listach podkreślam, że nasza oferta skierowana jest niemal do każdego. Nie ma tu granic wiekowych. Jest miejsce zarówno dla maturzystów, osób w sile wieku, jak i seniorów – słowem dla każdego, kto chce odkrywać pasjonujące meandry wiary i religii. Wyzwania współczesności stawiają przed nami jednak pytanie: po co studiować teologię lub orientalistykę chrześcijańską? W dobie dominacji nauk przyrodniczych oraz swoistej mody na specjalizacje techniczne, studia humanistyczne i teologiczne jawią się jedynie jako przestrzeń dla hobbystów czy pasjonatów. A jednak studiowanie na Wydziale Teologicznym ma także bardzo praktyczny wymiar. Dając bowiem szerokie przygotowanie filozoficznoantropologiczne, nasze studia są dobrym punktem wyjścia wobec różnych oczekiwań rynku pracy. Stając do dialogu z globalizacyjnymi trendami naszych czasów, studia z nauk teologicznych przyczyniają się do przypominania i utrwalania niezmiennych wartości, których dzisiejszy świat zwyczajnie potrzebuje. Tam bowiem, gdzie coraz częściej „sztuczna inteligencja” staje się jedynym i ostatecznym punktem odniesienia, ponowne odkrycie fundamentalnych zasad człowieczeństwa jawi się wręcz jako epokowa konieczność.
Drodzy Bracia i Siostry, biorąc pod uwagę to wszystko, serdecznie Was zachęcam, abyście zainteresowali się teologią i naszym Wydziałem. Nie myślcie o studiach jako o czymś trudnym czy zbędnym. Teologia jest bowiem nauką dla każdego, kogo serce i umysł są otwarte. Wynika to zresztą z przesłania przeżywanych właśnie świąt: Chrystus nie przyszedł przecież po to, aby nas ograniczać, ale by wskazać prawdziwy sens życia.
Kończąc, pragnę Wam serdecznie podziękować za wszelkie formy życzliwości wobec całego opolskiego środowiska teologicznego. Dziękując za modlitwy i ofiary, zachęcam również do korzystania z naszej oferty. Bo opolski Wydział Teologiczny istnieje przede wszystkim dla Was – nie bójcie się stawać jego częścią. Na czas Bożego Narodzenia życzę Wam pokoju i niegasnącej nadziei, dzięki której jeszcze lepiej zrozumiemy sens tych wyjątkowych, świątecznych dni.
ks. prof. UO dr hab. Mateusz Rafał Potoczny
Dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego
Opole, 26 grudnia 2025 r.
„Po czterdziestu miesiącach znowu tu, na ołtarzu naszej katedry, narodził się Chrystus – jak bardzo potrzeba nam dziś tego poruszenia serca tajemnicą miłości Boga” – mówił biskup opolski Andrzej Czaja podczas Mszy św. pasterskiej sprawowanej w noc Narodzenia Pańskiego w katedrze opolskiej.
Biskup podkreślił, że radość tegorocznego Bożego Narodzenia ma w katedrze opolskiej szczególny wymiar – po czterdziestu miesiącach zamknięcia świątyni, spowodowanego intensywnymi pracami renowacyjnymi, „został poświęcony ołtarz, a na nim ponownie narodził się Chrystus”. Zauważył przy tym, że w sobotę, 20 grudnia, wiele serc wśród wiernych zostało poruszonych, a jednocześnie wyznał, że „dziś bardzo często brakuje tego przejęcia wielkością tajemnicy, która wciąż ponawia się na tak wielu ołtarzach”.
Odwołując się do sensu świąt, bp Czaja wskazywał, że „Boże Narodzenie jest po to, by poruszyć nasze serca tajemnicą miłości Boga, która objawiła się w tej cudownej nocy w Dziecku, w prostocie życia, niemal niezauważalnie”. Przypominał, że „Bóg wszechmogący zstępuje z nieba na ziemię, rezygnując z majestatu chwały, rodząc się w ubóstwie i chłodzie – dla ratowania każdego z nas”.
Hierarcha zachęcał, by wzorem Maryi „zatrzymać się i patrzeć na Syna”, bo – jak mówił – „potrzeba głębokiego spojrzenia, wyciszenia, zostawienia na boku codziennych spraw, by odczytać znak, który Bóg nam dał: Znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. Podkreślał, że „prawda Boga została nam objawiona – to Bóg z nami, Jezus, Zbawiciel”.
Wskazując na symbolikę żłóbka, biskup zaznaczył, że „to Dziecię, choć jeszcze nie mówi, już poucza i radzi”, wzywając do „dystansu wobec tego, co czysto materialne” oraz do „wartościowania ponad wszystko człowieka i relacji, zwłaszcza rodziny”. Dodawał, że „wyciągnięte ręce Dzieciątka jednoznacznie mówią, czego Bóg oczekuje – przyjęcia”, a „najtrudniej człowiekowi przyjąć to, co Bóg mówi, przyjąć Jezusa i Jego Ewangelię na wiarę”.
Na zakończenie homilii bp Czaja apelował o odnowę uczniostwa i wiary, przypominając postawy pasterzy i św. Józefa. „Bez wiary nie ma przyjęcia Jezusa – nie wystarczy być tylko człowiekiem uczciwym i sprawiedliwym” – mówił. Zachęcał, by „żyć bardziej Jezusem, Jego bliskością, miłością i zwycięstwem”, bo wtedy „rodzi się w sercu radość, pokój i nadzieja, a człowiek staje się świadkiem i misjonarzem”.
Monika Chrzanowska
fot. Szymon Adamski