Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

 
 
Uwieńczeniem tegorocznego kolędowania misyjnego 2014/2015 był X Przegląd Kolędników Misyjnych. Odbył się on w sobotę 7 lutego w małej auli Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu.
Rozpoczął się o godz. 10-tej uroczystą mszą św. koncelebrowaną pod przewodnictwem ks. bpa Rudolfa Pierskały, który również wygłosił homilię.
Następnie odbyła się zasadnicza część spotkania, czyli prezentacja poszczególnych parafii. Do Opola przyjechało 10 grup kolędowych w sumie ok. 130 osób.
W X Przeglądzie Kolędników Misyjnych wzięły udział następujące parafie i miejscowości: Zawadzkie (NSPJ), Chrząszczyce, Racławiczki, Brożec, Borki Wielkie, Steblów, Kolonowskie, Nysa (św. Elżbiety), Racibórz (św. Mikołaja) i Głogówek.
Do Opola przyjechali także opiekunowie poszczególnych grup: księża, siostry zakonne, katechetki oraz inne osoby.
Przegląd zorganizowało diecezjalne duszpasterstwo misyjne. Dużą pomocą w organizacji tego spotkania służyli klerycy koła misyjnego WSD w Opolu.
Na zakończenie wszystkich uczestników pozdrowił oraz podziękował organizatorom i uczestnikom, ks. bp R. Pierskała.
Każdy uczestnik X Prezentacji Kolędników Misyjnych otrzymał na pamiątkę książkę, zaś poszczególnym grupom wręczono okolicznościowe dyplomy.
Na końcu była okazja na słodki poczęstunek.


















 


W dniach od 13 do 30 stycznia trzej księża z duszpasterstwa misyjnego naszej diecezji (ks. S. Klein, ks. H. Pocześniok, ks. G. Sonnek) przebywali w afrykańskim Togo z wizytą u naszych misjonarzy. Poniżej artykuł p. Anny Kwaśnickiej (GN, 22.02.2015),

 
U togijskiej czwórki
 
 
Już 34. rok opolscy księża pracują w afrykańskim Togo. Rozwijają duszpasterstwo, stawiają kościoły i szkoły. Cieszą się szacunkiem mieszkańców.
 
W tym niewielkim afrykańskim kraju, położonym nad Zatoką Gwinejską pomiędzy Ghaną a Beninem, od 1981 roku pracowało 11 opolskich księży. Od początku misyjnej współpracy, czyli od 34 lat w Togo są ks. Piotr Warzecha i ks. Jan Piontek. To oni, wraz z ks. Kazimierzem Balakiem, ks. Kazimierzem Czajką i ks. Janem Chodurą byli pierwszymi misjonarzami, których biskup opolski Alfons Nossol posłał do pracy duszpasterskiej w Afryce, odpowiadając tym samym na prośbę tamtejszego Kościoła. Później przez kilka bądź kilkanaście lat w Togo pracowali: ks. Janusz Górski, ks. Stanisław Klein, ks. Józef Szczotka i ks. Krystian Szeliga. Z kolei od 1996 r. pałeczkę przejął ks. Robert Dura, a od 2006 – również ks. Zygmunt Piontek.
 
 
Sto kilogramów upominków
 
W styczniu misjonarzy odwiedzili ks. Stanisław Klein, diecezjalny duszpasterz ds. misji, oraz ks. Henryk Pocześniok i ks. Grzegorz Sonnek z Funduszu Pomocy Misjonarzom Diecezji Opolskiej. W Afryce spędzili 17 dni. Byli w diecezjach Sokodé i Kara, w których pracują czterej opolscy fideidoniści. Zawieźli nie tylko pozdrowienia, ale też 100 kilogramów drobnych upominków: różańców, świętych obrazków, długopisów, a także ofiarę na rzecz misji.
W styczniu w Togo trwa pora sucha. – Słońce, które mocno świeciło, nie było aż tak uciążliwe dzięki wiejącemu znad Sahary harmattanowi. To silny wiatr, który niesie ze sobą piasek pustyni, stąd przesłania część promieni słonecznych – opowiada ks. Grzegorz Sonnek, który w Afryce był po raz pierwszy. Przyznaje, że ujęła go afrykańska liturgia, której nikt nie odprawia z zegarkiem w ręku, a także ogromny szacunek, jakim przez Afrykańczyków darzeni są księża.
Opolska delegacja spędziła trochę czasu u każdego z czterech misjonarzy, spotkała się też z ks. Zygmuntem Perfeckim misjonarzem z diecezji gliwickiej, a także z biskupem diecezji Kara.
 
 
Ojciec Afrykańczyków
 
Parafią ks. Piotra Warzechy od 30 lat jest Pagouda w diecezji Kara. – Ks. Warzecha zbudował w tej parafii wiele kościołów, kaplic, studni, szkół, a także sierociniec i internat dla chłopców – wylicza ks. Stanisław Klein. – Jego parafia liczy kilkadziesiąt wiosek, a w duszpasterstwie pomaga mu dwóch miejscowych wikarych. Swoją placówkę mają tutaj również siostry katarzynki, wśród których jest też siostra z Polski Alicja – opowiada duszpasterz ds. misji.
– Ks. Piotra Warzechę znałem z diecezji, kiedy przyjeżdżał do Polski na urlop. Ale dopiero w Togo mogłem zobaczyć prawdziwego ojca Afrykańczyków. Człowieka zatroskanego o bliźniego, dobrego pasterza, którego cechuje stoicki spokój – opowiada ks. Grzegorz Sonnek. – Kiedy poszedłem z ks. Piotrem na targ, wszyscy go witali z wielką życzliwością, podchodzili do niego, by porozmawiać. Widać, że darzony jest ogromnym autorytetem – podkreśla ks. Sonnek. A ks. Klein dopowiada, że nawet bp Jacques Longa, ordynariusz diecezji Kara, do opolskiego misjonarza zwrócił się słowami: „Witaj, mój kardynale”. – Bp Longa, kiedy był klerykiem, odbywał kilkumiesięczny staż duszpasterski u ks. Warzechy. Jego kapłańskie powołanie wzrastało przy naszym misjonarzu, stąd do dziś darzy go wielkim szacunkiem – wyjaśnia ks. Klein. – Z kolei ks. Jan Chodura, który w Togo pracował w latach 1981-1998, był pierwszym proboszczem przyszłego biskupa i również jest przez niego serdecznie wspominany – dopowiada ks. Sonnek.
 
 
Duszpasterze i budowniczy
 
W parafii Pagouda życie duszpasterskie toczy się regularnym rytmem. Podobnie, jak w parafii św. Antoniego w Tchambie w diecezji Sokodé, gdzie proboszczem jest ks. Robert Dura. – To parafia w sercu Islamu. Tam co 200 metrów stoi meczet. W samej Tchambie wznosi się ich ponad 20 – opowiada ks. Grzegorz Sonnek i dodaje, że to bardzo duża parafia, w której oprócz ks. Dury pracuje aż trzech wikarych. – To miejsce skojarzyło mi się z największą parafią w naszej diecezji, gdzie jest wielu księży, bo i pracy jest wiele – zauważa ks. Sonnek, opowiadając, że tam nawet zabudowania plebanijne są rozległe. Każdy z wikarych ma swoje mieszkanie, mają też wspólną stołówkę. Ks. Dura wybudował szkołę im. Jana Pawła II, w której uczy się około pół tysiąca dzieci. W jednej z filialnych miejscowości buduje kościół, który ma być sercem nowej parafii. W planach misjonarza jest też budowa domu pielgrzyma, bo parafia w Tchambie, posiadająca relikwie św. Antoniego, staje się miejscem kultu tego świętego.
Z kolei w samym Sokodé jest ks. Jan Piontek, który prowadzi diecezjalną Caritas, a także zajmuje się ruchami i wspólnotami religijnymi. – Nie jest proboszczem, ale w pobliżu kurii prowadzi prężny ośrodek rekolekcyjno-formacyjny, który wybudował – opowiada ks. Stanisław Klein. – Ks. Jan wyróżnia się zmysłem administratora, gospodarza i budowniczego. Prowadzony przez niego dom jest samowystarczalny. I tak, jak przy każdej togijskiej parafii, i tu jest małe gospodarstwo z niewielką hodowlą zwierząt – opowiada ks. Grzegorz Sonnek, podkreślając, że zwierzęta lgną do ks. Jana, jak do św. Franciszka. W ośrodku jest kaplica, gdzie codziennie rano odprawiana jest Msza św. Przychodzi na nią około 15-20 osób mieszkających w pobliżu.
 
 
Najmłodszy stażem
 
Ks. Zygmunt Piontek, który do Afryki wyjechał w 2006 r., na początku był w parafii u ks. Piotra Warzechy, gdzie uczył się języka kabye, którym mówią Togijczycy na północy kraju. W kolejnym roku biskup zaproponował mu objęcie nowo utworzonej parafii Kpenzinde. – Niewielki kościół już tam był, ale ks. Piontek duszpasterstwo budował od zera. Dziś w ciągu roku ma około 100 chrztów. W tym czasie wybudował plebanię i rozpoczął budowę dużego kościoła – opowiada ks. Stanisław Klein. – To nasz jedyny togijski misjonarzy, który nie ma podłączonego prądu. Zamontował solary, które otrzymał z Polski, dlatego korzysta z prądu bardzo przemyślanie i oszczędnie, np. zapala jedną żarówkę a nie wiele – mówi ks. Grzegorz Sonnek. I dodaje, że ks. Zygmunt Piontek, miłośnik śląskiej kuchni, nauczył swoją gospodynię, jak przygotować kluski, rolady czy makówki. Stąd choćby bożonarodzeniowe spotkania opolskich misjonarzy na togijskiej ziemi mają smak ojczyzny. – Naszych misjonarzy nieraz dzieli 200 kilometrów kiepskiej jakości dróg, ale spotykają się, razem świętują, często też do siebie telefonują. Myślę, że my tu w Polsce, tak często się nie spotykamy – stwierdza ks. Sonnek. I dodaje, że nasi misjonarze wrośli w togijską ziemię, czują się tam u siebie i o powrocie do Polski nie mówią. – Powinniśmy być dumni z tego, że przez lata wzrastały przy nich powołania kapłańskie. W Kościele togijskim jest teraz coraz więcej miejscowych księży. Zmienia się też kraj. W ostatnich latach rozbudowano port w stolicy, rozwija się handel, budowany jest też drugi pas głównej drogi łączącej północ z południem – opowiada ks. Stanisław Klein.
 
 
Adopcja Serca
 
– Tydzień przed naszym wyjazdem do Polski, kiedy byliśmy u ks. Piotra, przyszła po pomoc kobieta. Trzymała niemowlę, a towarzyszyła jej córka – opowiada ks. Stanisław Klein i przyznaje, że w pierwszej chwili nie zauważył, że było z nią jeszcze dwoje maluszków. Jeden na plecach matki, a drugi na plecach starszej siostry. To trojaczki, które urodziły się w lipcu 2014 roku: Victor, Victoire i Frédéric. – Podjęliśmy decyzję o włączeniu tej rodziny w program Adopcji Serca, który od 10 lat prowadzimy w naszej diecezji – opowiada duszpasterz ds. misji. Chodzi o objęcie opieką duchową i finansową dzieci, młodzieży oraz kleryków i studentów z krajów, w których pracują opolscy misjonarze. Osoby czy też grupy osób, wpłacając 100-150 euro rocznie, finansują przede wszystkim kształcenie młodych ludzi z krajów misyjnych. Deklarację uczestnictwa w programie można pobrać na stronie misjonarze.opole.pl.
 
Anna Kwaśnicka

 









































 
 

 
Pozdrawiam  serdecznie wszystkich sympatyków misji przepięknej Boliwii. Chciałabym przybliżyć trochę ten kraj, jego zwyczaje i tradycje oraz moją pracę misyjną tutaj. Obecnie jesteśmy w trakcie wakacji szkolnych więc teoretycznie i my w internacie mamy wakacje, bo dziewczynki poszły do domów, ale wakacje służą zawsze na prace naprawcze (a jest ich bardzo dużo, szczególnie z dachami i kanalizacją, w tym klimacie nie ma nic trwałego), organizacyjne, zakupy materiałów na nowy rok szkolny dla dziewczynek oraz przygotowania w naszej parafii do Bożego Narodzenia.
 
W Boliwii, jak również w Ekwadorze i Kolumbii, czas adwentu wygląda inaczej. Tutaj nie mamy rorat o poranku, ale w kościołach są obecne wieńce adwentowe. Buduje się również szopki wewnątrz kościołów, a różnią się one tym od polskich szopek, że są bardzo bogato przyozdabiane różnego rodzaju światełkami, łańcuchami i innymi rzeczami które się  błyszczą. Inaczej też boliwijczycy przygotowują się do Bożego Narodzenia. Główne przygotowania są w czasie noweny, czyli przez dziewięć ostatnich dni jakie zostają do Narodzin Jezusa. Przygotowanie to ma różne formy, w zależności od parafii i wyobraźni ludzi ją przygotowujących, organizuje się ją dla dorosłych i dla dzieci.
 
Kilka słów o tym jak wyglądasz nasza tradycyjna nowena, tutaj w Bulo Bulo.
Każdego roku młodzież parafialna, z pomocą sióstr ze zgromadzenia Sług Chrystusa, przygotowuje krótkie przedstawienia teatralne o tematyce biblijnej dla dzieci. Przed każdym przedstawieniem organizuje się zabawy dla dzieci i za to w tym roku jestem odpowiedzialna ja.
 
Wspólnym punktem między naszą noweną a polskimi roratami jest to, że tutaj dzieci również przynoszą serduszka z wypisanymi dobrymi uczynkami i każdego dnia losujemy kilka serduszek i je nagradzamy. Dzieciaki lubią też piosenki o narodzeniu małego Jezusa, którym towarzyszy układ choreograficzny, jest przy tym dużo zabawy.  Każdego dnia dzieci otrzymują również jeden z ośmiu obrazków do kolekcji i ostatniego dnia przynoszą ładnie pokolorowane i przyklejone na dużej kartce. Naszą "bulowiańską " tradycją jest również to, że 24-go grudnia każde dziecko jakie przyjdzie do kościoła otrzymuje książeczkę, tak żeby pamiętał o Panu Jezusie również po świętach.
 
Załączam kilka zdjęć z pierwszych trzech dni noweny, mam nadzieje, że się spodobają, dzieciakom się bardzo podoba co widać na zdjęciach.
Więcej zdjęć z wydarzeń z naszej parafii i internatu zamieszczamy na naszej stronie internetowej: www.bulobulo.ovh.org, zapraszam.
Dziękuję za wszelkie wsparcie dla misjonarzy i proszę nie ustawać w modlitwach.
Życzę wspaniałych, rodzinnych świąt Narodzenia Naszego Pana oraz Bożego Błogosławieństwa w nadchodzącym 2015 roku!.

Małgorzata Siwiec

 













 
 

Zwyczaj kolędowania misyjnego znany jest w wielu miejscach świata, ale najbardziej w Europie, szczególnie bliski jest dzieciom w Austrii i w Niemczech. W Polsce tradycja kolędowania istnieje od dawna, jednak zwyczaj kolędy misyjnej w sposób zorganizowany pojawił się na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia. Jako jedne z pierwszych kolędowały dzieci z diecezji opolskiej.
 
Głównym celem jest niesienie radości Bożego Narodzenia jak największej liczbie rodzin w parafii. Zewnętrznym wyrazem tej radości jest wypowiedziane życzenie i umieszczone na drzwiach błogosławieństwo: C+M+B (Christus mansionem benedicat = niech Chrystus błogosławi temu domowi). Tej radości ("zwiastuję wam radość wielką" - Łk 2, 10) potrzebują nasze domy i rodziny. Są bowiem rodziny katolickie, którym ani w czasie Wigilii, ani w całym okresie świąt Bożego Narodzenia nie towarzyszy autentyczna radość ze śpiewania kolęd. Ta radość niesiona przez kolędników musi mieć jasną podstawę: jest nią Narodzenie Chrystusa, Boga i Człowieka, które każdemu wyznacza sens życia, przypomina o jego wielkiej godności.

Cel kolędowania misyjnego związany jest również z podmiotem akcji. Są nim dzieci-kolędnicy, które stają się ewangelizatorami, ale również przez swoje zaangażowanie ewangelizują same siebie, także wzajemnie. Przygotowanie z nimi odpowiedniego, krótkiego (3-4 minuty) programu, gwiazdy, strojów kolędniczych, danie im satysfakcji przez wysłuchanie przygotowanej przez nich scenki, uznanie dla ich chęci niesienia pomocy dzieciom z krajów misyjnych - wszystko to przyczynia się do wzrostu świadomości misyjnej i otwarcia się na drugiego człowieka.
 
Niebagatelne jest nawiązywanie do ginącej tradycji i podtrzymanie dawnego zwyczaju. Dorośli cieszą się z talentów swych dzieci, dzieci krewnych czy sąsiadów, wspominając swe młodzieńcze lata.
 
Wartością tej akcji jest również jej uniwersalność. Ma ona swój wzgląd religijny i wychowawczy, ale również praktyczny. Zapraszamy wszystkie dzieci, aby w okresie świąt włączały się w to kolędowanie misyjne. Sama akcja winna być okazją do ukazania piękna misyjnego otwarcia, właściwego osobowości każdego chrześcijańskiego dziecka. Ponadto, im więcej dzieci bierze udział w kolędowaniu, tym sprawniej i bez zbytniego obciążania tylko nielicznych taka akcja się odbywa.
 
Radość chrześcijańska, jeśli jest prawdziwa, staje się darem dla innych. O tym przypominają kolędnicy misyjni w odwiedzanych rodzinach. Stąd też nie ukrywamy, że misyjny wymiar kolędy wyraża się również w zebranych ofiarach. Przez te ofiary włączamy się w konkretną pomoc na rzecz dzieci w krajach misyjnych.
 
Z każdym rokiem coraz więcej dzieci w naszej diecezji angażuje się w akcję Kolędników Misyjnych. W wielu parafiach kolędowanie stało się już tradycją. Jak mówią sami kolędnicy, jest to niezwykle piękny sposób przekazywania ludziom dobrej nowiny o narodzeniu Mesjasza, a także informacji o trudnej sytuacji ich rówieśników w krajach misyjnych. Zebrane przy tej okazji ofiary przeznaczane są na projekty przedstawione przez naszych misjonarzy w ramach Funduszu Pomocy Misjonarzom Diecezji Opolskiej. Potrzeby i problemy z którymi borykają się na co dzień są bardzo wielkie, dlatego modlitwy, wyrzeczenia i ofiary kolędników misyjnych mają stać się konkretną pomocą dla tych, którzy tej pomocy od nas oczekują. Misjonarze pracują często w najuboższych regionach, gdzie panuje niesprawiedliwość, przemoc, nędza, i głód, oraz brak szkół i lekarstw.
 
Gorąco zachęcamy do zorganizowania w tym roku i przekazania zebranych środków na konto Funduszu (36 1240 1633 1111 0000 2651 7221). Dobrym zwyczajem w wielu parafiach było też i jest wspieranie misji przez kolędujących ministrantów. Do podtrzymywania tej tradycji również gorąco zachęcamy. Akcję Kolędników Misyjnych zwieńczy X Diecezjalny Przegląd Kolędników Misyjnych, który odbędzie się w sobotę 7 lutego 2015 r. o godz. 10.00 w Wyższym Seminarium Duchownym w Opolu do udziału w którym serdecznie zapraszamy. Zgłoszenia przyjmujemy w Wydziale Duszpasterskim Kurii Diecezjalnej w Opolu do dnia 31 stycznia 2015 r.
 
Ks. Stanisław Klein
Ks. Henryk Pocześniok
Ks. Grzegorz Sonnek
 

Drodzy Misjonarze, drodzy Przyjaciele Misji!
 
Nadchodzi noc, kiedy to kolejny raz przeżywać będziemy tajemnicę Miłości. Noc, w którą Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1,14). Syn Boży przybiera ludzką naturę, aby zrealizować dzieło naszego zbawienia.
Niechaj ta zrodzona Miłość będzie dla Was umocnieniem na każdy dzień. Niech prowadzi Was do całkowitego zawierzenia Bogu we wszystkim. Niech Dzieciątko zrodzone w Betlejem oświetla i przepełnia Wasze serca nadzieją i pokojem, wiernością i pojednaniem, byśmy wytrwali w Jego miłości. Życzymy odwagi i pasji w głoszeniu na krańcach świata Dobrej Nowiny.
W ten świąteczny czas Bożego Narodzenia prosimy również Niepokalaną, aby Ona sama okryła Was swoim płaszczem tak, jak otoczyła opieką Emmanuela. Niech wyprasza Wam wszystko to co dobre, niezbędne i oczekiwane. Niech Nowonarodzony błogosławi Wam i umacnia w każdym dniu Nowego Roku.
Z bożonarodzeniowym pozdrowieniem i modlitwą,

Duszpasterstwo misyjne diecezji opolskiej