W październiku 2019 w całym Kościele Powszechnym obchodzimy Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny. Jego mottem są słowa: Ochrzczeni i posłani: Kościół Chrystusa z misją w świecie.
Papież Franciszek chce, by ten czas przyczynił się do rozbudzenia świadomości misyjnej i podjęcia z nowym zaangażowaniem misyjnej przemiany życia i duszpasterstwa. Pragnieniem Papieża jest skierowanie myśli i serca wszystkich wiernych na głoszenie Ewangelii.
Każdy z nas, na mocy chrztu św., jest zaproszony do głoszenia Ewangelii. Czynimy to przez świadectwo naszego życia, które innym ukazuje Chrystusa. Nasze głoszenie Ewangelii to także realne zaangażowanie w misje poprzez modlitwę i ofiarę.
Ojciec św. pragnie, by Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny był przeżywany poprzez osobiste spotkanie z Chrystusem (Eucharystia, Słowo Boże, modlitwa osobista i wspólnotowa), czerpanie ze świadectwa świętych - misjonarzy i męczenników, pogłębianie formacji biblijnej, katechetycznej, duchowej i teologicznej dotyczącej misji.
Nawiązując do ostatniego Listu Konferencji Episkopatu Polski, Biskup Opolski zobowiązuje wszystkich duszpasterzy naszej diecezji do uwzględnienia w parafialnym planie duszpasterskim Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego. Wyrazem przeżywania tego szczególnego czasu w życiu parafii mogą być: wzbudzanie intencji misyjnych podczas Mszy św. i nabożeństw, zwłaszcza różańcowych; modlitwa za misjonarzy, szczególnie naszych opolskich fideidonistów; modlitwa, zwłaszcza w Tygodniu Misyjnym, o ducha misyjnego i o nowe powołania spośród księży, osób konsekrowanych i świeckich (stosowne materiały duszpasterskie zostały przekazane do parafii); organizowanie spotkań z misjonarzami z okazją do dawania świadectwa; uwzględnienie tematu misji w przepowiadaniu niedzielnym oraz w katechezie parafialnej (m.in. w ramach przygotowania do bierzmowania i katechezie dorosłych). Ponadto w ramach ogłoszeń duszpasterskich należy zaprosić parafian na rejonowe spotkania misyjne.
W odpowiedzi na apel papieża Franciszka, Duszpasterstwo Misyjne naszej diecezji wraz z diecezją gliwicką i katowicką, zaprasza na Metropolitalny Kongres Misyjny, który odbędzie się 19 października br. w Rudach Raciborskich. Poniżej zamieszczamy jego program:
Godz. 9:00 – przyjazd i rejestracja uczestników
Godz. 10:00 – Przywitanie wszystkich w bazylice
Godz. 10:15 – udział w stacjach:
– dla dorosłych – bazylika
– dla dzieci – teren wokół klasztoru
– dla młodzieży – teren wokół klasztoru
Godz. 11:15 – Promocja inicjatywy misyjnej Adomis
Godz. 11:45 – spotkanie wszystkich w bazylice – świadectwo kleryka Romualda Mozou z Togo
Godz. 12:15 – Uroczysta Msza św. z udziałem biskupów poszczególnych diecezji. Po Eucharystii rozdanie dyplomów dla najbardziej zasłużonych osób w dzieło misyjne
Godz. 14:45 – posiłek oraz koncert zespołu Belle Co z Ujazdu
Godz. 15:45 – nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia
Godz. 16:15 – rozesłanie
Wzorem lat ubiegłych, duszpasterstwo misyjne diecezji opolskiej zaprasza na jesienne spotkania misyjne. Zaproszenie kieruje w stronę Członków Papieskich Dzieł Misyjnych oraz wszystkich w jakikolwiek sposób związanych z misjami w swoich parafiach (kapłanów, sióstr zakonnych, alumnów, animatorów misyjnych, katechetów i wszystkich, którym sprawy misji leżą na sercu).
Spotkania odbędą się:
28.09.2019 (sobota) – Nysa (katedra)
05.10.2019 (sobota) – Opole (parafia św. Piotra i Pawła)
12.10.2019 (sobota) – Racibórz (klasztor Annuntiata, ul. Starowiejska 152)
26.10.2019 (sobota) – Kluczbork (parafia MB Wspomożenia Wiernych)
28 czerwca 2019 roku w kościele parafialnym św. Stanisława Kostki w Lublińcu miało miejsce uroczyste nałożenie krzyża misyjnego i posłanie do pracy misyjnej w Boliwii p. Barbary Kubickiej – misjonarki świeckiej. Mszy św. przewodniczył ks. biskup Andrzej Czaja, ordynariusz diecezji opolskiej. W koncelebrze brało udział wielu zaproszonych kapłanów, wśród nich ks. Henryk Pocześniok – Prezes Funduszu Pomocy Misjonarzom Diecezji Opolskiej. Nad uroczystym przebiegiem Eucharystii czuwali gospodarze parafii: o. proboszcz Waldemar Janecki OMI, wikariusze o. Krzysztof Wolnik OMI oraz o. Adam Hetman OMI oraz Liturgiczna Służba Ołtarza. We Mszy św. uczestniczyli także rodzice i najbliższa rodzina misjonarki oraz grono przyjaciół i znajomych. Wśród gości nie zabrakło także misjonarzy, którzy na co dzień pracują w Boliwii. P. Barbara na przełomie sierpnia i września wyjedzie na miejsce swojej posługi misyjnej do Concepción w Boliwii.
Duszpasterstwo misyjne życzy p. Barbarze błogosławieństwa Bożego i wiele zapału i sił w przyszłej pracy misyjnej w Boliwii.
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich przyjaciół misji ze słonecznej Boliwii.
Chciałabym, choć trochę, przybliżyć państwu nową placówkę misyjną, jak i zakres moich obowiązków.
Pracuję i mieszkam w domu dziecka o wdzięcznej nazwie Nadzieja. Jest to katolicki ośrodek wychowawczy prowadzony przez polskie siostry zakonne, serafitki. Jest to dom dla dzieci, których rodzice znajdują się w Palmasola, tak nazywa się największe więzienie w Boliwii, jak również jest to dom dla dzieci porzuconych przez rodziny i dla dzieci, które zostały odebrane rodzicom, którzy się nad nimi znęcali fizycznie.
Najmłodsza nasza mieszkanka ma 3 lata, a najstarsza 15-cie. Większość dzieci to rodzeństwo, nawet pięcioosobowe; bardzo interesujące jest obserwowanie jak się wobec siebie zachowują; jedni opiekuńczo, inni zaś zupełnie obojętnie bądź agresywne...wynika to zapewne z przeżyć jakie mają za sobą i niezdolności do komunikowania swoich uczuć i potrzeb.
Pracuje jako jedna z dwunastu wychowawczyń, jestem wśród nich jedynym obcokrajowcem, co ma swoje plusy i minusy.
Dzieci podzielone są na trzy grupy: chłopców w wieku szkolnym, dziewczynki w wieku szkolnym oraz trzecia grupa maluszków w wieku przedszkolnym. Z każdą grupą pracuje po czterech wychowawców na zmianach, dzieci mają opiekę całą dobę, w nocy również.
Ja pracuje z grupą chłopców. Jest ich trzynastu, ale czasem mam wrażenie jakby ich było pięćdziesięciu :P Najmłodsi mają po siedem lat, a dwóch najstarszych chłopaków ma 12 i 13 lat, czasami pomagają ogarnąć tych młodszych ;) Moja praca polega na realizacji planu dnia, którego część akurat wypada w czasie mojej zmiany z dziećmi. W praktyce jednak jestem dla nich jak mama, która ma na uwadze przede wszystkim ich dobro, bezpieczeństwo i edukacje. Często rozmawiamy o Biblii i o Panu Bogu, o Maryi, o stworzeniu świata; mają dużo pytań i wątpliwości; element religii, różnych wyznań, jest mocno obecny w Boliwii, jak i w innych krajach Ameryki Południowej, z każdej strony słyszy się różne teorie na temat końca świata i osoby Pana Jezusa; razem z siostrami staramy się wychowywać dzieci, znajdujące się pod nasza opieką, w duchu katolickim i tłumaczyć im jak podchodzić do różnych rewelacji i dziwnych teorii religijnych, które tutaj krążą...
Nie będę ukrywać, że jest to trudna i wymagająca dużej siły, i cierpliwości, praca. Moi podopieczni zostali mocno doświadczeni przez życie; często skrzywdzeni przez swoich najbliższych i to już na samym początku swojej drogi życiowej...to stygmatyzuj na całe życie, powodując chroniczny brak zaufania do dorosłego. Ja to sobie przynajmniej tak tłumaczę, kiedy ich skrajne zachowanie, i reakcje, są dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Oczywiste jest, że jak każde dziecko pragną miłości, uwagi, akceptacji, ale manifestują te potrzeby w bardzo niewłaściwy sposób...Większość naszych dzieci potrzebuje ciągłej terapii, a u nas pracuje tylko jeden psycholog i w dodatku na pół etatu. Bardzo dużo je kosztuje odrabianie lekcji, wszyscy mają deficyty uwagi, nie potrafią się skupić, kilku chłopców ma adhd, jeden jest dyslektykiem i ma ogromne problemy z czytaniem, pomimo swoich 11 lat, co powoduje u niego silną frustracje, a co za tym idzie agresję wobec otoczenia...
Chłopcy są jednak bardzo chętni do nauki języków obcych! Już znają Aniele Boży, a obecnie trwa nauka Zdrowaś Maryjo po polsku :D
Jeden z chłopców bardzo lubi, i często śpiewa, pieśni kościelne; trochę sobie z niego żartuje, że powinien zostać księdzem, bo brakuje powołań w Boliwii, ale ostatnio, zainspirowana książką: "Franciszkanin z SS" ( którą nota bene gorąco polecam przeczytać), postanowiłam się codziennie modlić za niego, aby został kapłanem i bardzo gorąco zachęcam również państwa do tego. Chłopiec nazywa się Jose, czyli Józef po polsku, i ma 9 lat. Mieszka u nas razem ze swoimi trzema siostrami.
Zawsze kiedy mam wolną chwilę odwiedzam najmłodsze szkraby, są przekochane :D Silna potrzeba kochania objawia się u nich tym, że jak się je przytula to potrafią się tak wczepić w człowiek, że się często dziwię, skąd w tym małym ciałku tyle siły...To właśnie dzieci z tej grupy mają największe szanse na adopcje czyli na normalny dom, ale to też jest rzadkość w Boliwii.
Każdego poranka proszę Boga, aby dopomagał mi w mojej misji, aby mi "podpowiadał" jak postępować z moimi podopiecznymi. To są dobre dzieci, tylko bardzo skrzywdzone...
Na końcu mojego listu dziękuję z całego serca wszystkim, którzy modlą się za mnie, jak i za wszystkich misjonarzy i misjonarki, proszę, nie ustawajcie w modlitwie za nas jak i za Kościół Misyjny.
Niech Pan z Serca Błogosławi
Małgorzata Siwiec
misjonarka świecka