Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Prawie zawsze tak jest, że w pogrzebie księdza – misjonarza bierze udział duża liczba wiernych. I tak jest dzisiaj: jest biskup, są kapłani, krewni, są wierni z Zabrza, z Jasionej i Raciborza, jest wielu przyjaciół i znajomych…

         Ale jednak brakuje nam tu parafian z afrykańskiego Mauritiusa, niewielkiej wyspy na oceanie Indyjskim, dla których ks. Tadeusz oddał 40 lat swojego kapłańskiego życia.

Śp. ks. Jan Chodura urodził się 10 grudnia 1940 r. w Tarnowie Opolskim, w rodzinie Szymona i Franciszki zd. Hermasz. Rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo rolne z którego utrzymywała się cała dziesięcioosobowa rodzina. Ks. Jan miał 2 braci i 5 sióstr, dwoje innych dzieci zmarło we wczesnym dzieciństwie.

Prawie zawsze tak jest, że w pogrzebie księdza – misjonarza bierze udział duża liczba wiernych. I tak jest dzisiaj: jest biskup, są kapłani, krewni, są wierni z Gliwic, z Zabrza, z Markowic ze Świerkli, jest wielu przyjaciół i znajomych.

Ale jednak brakuje nam tu parafian z afrykańskiego Togo z parafii Ketao, dla których ks. Jan oddał 17 lat swojego kapłańskiego życia.

Jesteśmy uczestnikami niecodziennego pogrzebu. Jest ciało zmarłego, będzie procesja na cmentarz, jest biskup, setka księży i liczne rzesze wiernych z różnych stron (z Helenki, Polskiej Nowej Wsi, Mikulczyc, Kobieli…) jest najbliższa Rodzina (Mama, siostra z rodziną), wielu przyjaciół i znajomych, są koleżanki i koledzy ze szkół do których uczęszczał śp. ks. Janusz.