„Radość jest cechą charakterystyczną ucznia Chrystusa – pielgrzyma nadziei każdej epoki” – mówił bp Waldemar Musioł podczas Mszy św. pontyfikalnej w kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Bliszczycach.
W homilii, nawiązując do Liturgii Słowa, bp Musioł podkreślił głęboki sens chrześcijańskiego posłania i misji. „Każda i każdy z nas, będąc chrześcijaninem, uczniem Chrystusa i pielgrzymem nadziei, jest jednocześnie posłany w imię Jezusa do ludzi i do świata z tym samym, co 72 uczniów, przesłaniem: Przybliżyło się do was królestwo Boże” – mówił. Zauważył jednocześnie, że coraz częściej wierzący nie czują się dziś adresatami tego wezwania. „Wielu chrześcijan celebrujących na różne sposoby swoją wiarę nie czuje się posłanych, nie czuje odpowiedzialności za misję” – wskazał.
Zachęcał wiernych, by nie bali się „iść do świata oraz do ludzi – także tych poranionych grzechem, zagubionych, bezsilnych czy pełnych dystansu i agresji”. Wezwał do głoszenia Ewangelii tym, którzy „są wygłodniali nadziei”. Wymienił również konkretne formy realizowania misji: od dziecięcej pobożności, przez wierność małżonków, aż po odwagę rodziców i świadectwo seniorów.
Podkreślił, że radość chrześcijańska nie wypływa z sukcesów ani nawet z samego działania apostolskiego. Przypomniał słowa Jezusa: „Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,20). „Modlę się dziś – dla siebie i dla was – o tę niełatwą, ale cudowną radość z bycia w pełni chrześcijaninem” – wyznał.
W dalszej części homilii przywołał postać bł. Alfonsa Trackiego, męczennika związanego w dzieciństwie z Bliszczycami. Przypomniał, że usłyszał wezwanie Jezusa „Idźcie” już jako nastolatek, a jego życie stało się świadectwem odwagi, wierności i radości płynącej z całkowitego oddania Chrystusowi. „Zapłacił za to wysoką cenę – oddał życie 18 lipca 1946 roku za udzielenie sakramentu chorych umierającemu człowiekowi” – przypomniał bp Musioł.
Zauważył, że radość ucznia Chrystusa nie ma wiele wspólnego z wesołkowatością czy powierzchownym dobrym humorem. „To radość głębsza, ambitniejsza – radość głoszenia Ewangelii, radość zakorzeniona w nadziei pokładanej w Bogu, która staje się światłem dla tych, którym tej nadziei brakuje” – nadmienił.
Monika Chrzanowska