Funkcję drugiego delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży objęła dr Barbara Kmiecik, która jako świecka kobieta będzie odpowiadać za rozszerzenie możliwości zgłaszania krzywd w diecezji. Jej obecność pozwoli osobom pokrzywdzonym na wybór rozmówcy spoza duchowieństwa.
Z dniem wydania dekretu diecezja opolska ma dwóch delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży – ks. Sylwestra Pruskiego oraz dr Barbarę Kmiecik.
Barbara Kmiecik jest doktorem teologii moralnej i ukończyła Szkołę Kierownictwa Duchowego zainicjowaną przez ks. Krzysztofa Grzywocza. Na co dzień pracuje w Bibliotece Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Od pięciu lat, na mocy dekretu Biskupa Opolskiego, posługuje w towarzyszeniu duchowym. Pełni również funkcję formatora pomocniczego w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Opolu.
Poszerzała swoje kompetencje w zakresie towarzyszenia osobom skrzywdzonym, uczestnicząc w szkoleniach z regulacji emocji i empatycznego słuchania. Jako osoba zaufania przy parafii jezuitów w Opolu odbywała regularne szkolenia z zakresu ochrony małoletnich i bezbronnych organizowane przez Centrum Ochrony Dziecka na Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Ukończyła także międzynarodowy kurs „Safeguarding” oraz szkolenie w ramach systemu prewencji, które przygotowały ją do objęcia funkcji delegata. Prywatnie dr Kmiecik jest żoną i matką.
Delegat ds. ochrony dzieci i młodzieży odpowiada za wysłuchiwanie i przyjmowanie zgłoszeń dotyczących krzywd doświadczanych przez osoby małoletnie i bezbronne. Zgłoszenia mogą pochodzić zarówno od samych poszkodowanych, jak i ich rodziców lub opiekunów prawnych.
Proces zgłaszania nadużyć rozpoczyna się od kontaktu mailowego, po którym ustalane jest miejsce spotkania. Delegat nie ocenia winy ani nie wydaje orzeczeń – jego zadaniem jest przyjęcie zgłoszenia i przekazanie go odpowiednim instytucjom.
Osoby, które zgłaszają nadużycia, mogą skorzystać z oferowanego przez diecezję wsparcia poprzez pomoc psychologiczną oraz opiekę duchową.
„Dziękujemy dziś razem z wami Bogu, drodzy Złoci Jubilaci, za wasze życie małżeńskie, za miłość i wierność, za wychowanie dzieci i przykład życia. To piękne świadectwo dla młodego pokolenia, dla młodych małżeństw, które tego szczególnie potrzebują, gdy współcześnie co trzecie małżeństwo w Polsce się rozpada” – mówił bp Rudolf Pierskała podczas Mszy św. sprawowanej w niedzielę 14 września w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu w ramach Pielgrzymki Złotych Jubilatów Małżeńskich.
Mówiąc o szczęściu rodzinnym, bp Pierskała wskazał, że „szczęśliwe małżeństwo i rodzinę tworzą ludzie, którzy nie tylko razem mieszkają, ale wzajemnie się kochają: mąż i żona, rodzice i dzieci, dziadkowie i wnuki. Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego w małżeństwie i rodzinie” – podkreślał.
Biskup przytoczył także fragment listu męża do żony, opublikowanego w lipcu w tygodniku „Niedziela”. Autor pisał: „Tak dobrze dzięki Tobie poznałem samego Boga. To dzięki Tobie zrozumiałem, dlaczego On nas połączył ze sobą 50 lat temu”. Jak podkreślił bp Pierskała, to świadectwo pokazuje, że miłość małżeńska zmienia się wraz z upływem lat, ale trwa, niosąc razem krzyż małżeński.
W dalszej części homilii biskup wyjaśniał, że Bóg łączy małżonków tak, jakby były to dwie pasujące do siebie części. „Jedno drugie wypełnia, jedno drugie udoskonala, a we dwoje wzajemnie rozwijają swoje talenty, a wśród nich ten najważniejszy – święty związek małżeński” – mówił. Dodał, że prawdziwą radością małżonków jest błogosławieństwo dzieci i wnuków, będących owocem ich miłości i wierności.
Hierarcha zachęcał jubilatów, by pielęgnowali codzienność małżeńską, doceniając zwykłe chwile – rozmowy przy herbacie, wspólne modlitwy czy spotkania z rodziną.
Na zakończenie biskup dziękował jubilatom za świadectwo wierności i miłości. „To jest możliwe także we współczesnym świecie, aby wspierać się wzajemnie w troskach i radościach, w zdrowiu i chorobie aż do końca życia. To piękne świadectwo dla młodego pokolenia, które tego bardzo potrzebuje” – zaznaczył. „Życie małżeńskie trzeba pielęgnować, by odkrywać nowe możliwości radosnego przeżywania wspólnoty” – przypomniał.
Monika Chrzanowska
fot. Andrzej Nowak - Studio 4.
„Krzyż jest znakiem miłości Boga i kotwicą naszej niezawodnej nadziei” – mówił biskup opolski Andrzej Czaja w sobotę, 13 września, podczas nabożeństwa ze świecami, które było częścią obchodów Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego na Górze Świętej Anny.
Biskup opolski, rozpoczynając kazanie, wyraził wdzięczność licznie zgromadzonym pielgrzymom za obecność i modlitwę. Zaznaczył, że u podstaw pielgrzymowania leży „głód Boga, głód spotkania z Nim, odnowienia swojego życia i więzi z Bogiem”. Podkreślił również, że współczesnemu światu szczególnie brakuje nadziei, która stanowi fundament chrześcijańskiego życia. „To jest tak bardzo ważne, żeby w naszych sercach była żywa nadzieja. Papież Franciszek bardzo dobrze zdiagnozował bolączki tego świata i deficyt serc chrześcijańskich. W tych sercach chrześcijańskich brakuje pokoju, radości i wiary. Powodem tego jest przytłumiona lub zgaszona nadzieja” – mówił.
Zauważył, że wezwanie papieża Franciszka zawarte w haśle „Pielgrzymi nadziei” przypomina, iż od dnia chrztu każdy chrześcijanin jest człowiekiem nadziei, jednak „tę nadzieję trzeba obudzić w sobie i nią promieniować”. Hierarcha zaznaczył, że wspólne pielgrzymowanie stwarza okazję do doświadczenia klimatu nadziei i wzajemnej ufności. „Niewiele potrzeba, by odbudować klimat nadziei i zaufania między nami, chrześcijanami. Swoim wspólnym, trudnym pielgrzymowaniem pokazaliście, że taki klimat jest możliwy” – zwrócił się do pątników.
Biskup Czaja podkreślił, że fundamentem chrześcijańskiej nadziei jest zmartwychwstanie Chrystusa. „Bóg w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei. To przez Jego zmartwychwstanie mamy źródło nadziei niezawodnej” – zaznaczył.
Hierarcha przypomniał również, że krzyż – dawniej narzędzie hańby – w świetle zmartwychwstania stał się znakiem Bożej miłości i kotwicą niezawodnej nadziei. „Jeśli tylko człowiek uchwyci się Chrystusowego krzyża, zostanie wyciągnięty z odmętów zła. Krzyż jest dowodem, że Jezus kocha nas bez granic, że jest zawsze obecny i zwyciężył śmierć, piekło i szatana” – wyjaśniał.
Na zakończenie bp Czaja zachęcał do troski o wiarę, która jest „pokarmem nadziei”. „Źródłem naszej nadziei jest Bóg, Jego miłość, bliskość i potęga, ale pożywieniem tej nadziei jest nasza żywa wiara. Nie wystarczy być religijnym i pobożnym. Trzeba być naprawdę związanym z Bogiem na co dzień” – zaapelował.
Wielki Odpust Kalwaryjski ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego co roku przyciąga tłumy pielgrzymów, stając się jedną z najliczniejszych uroczystości w sezonie pielgrzymkowym na Górze Świętej Anny. Kulminacyjnym i najbardziej nastrojowym momentem pięciodniowego odpustu jest sobotnie nabożeństwo ze świecami, które w tym roku zgromadziło blisko 10 tysięcy wiernych. Przybyli oni z różnych zakątków metropolii górnośląskiej – diecezji opolskiej, gliwickiej oraz archidiecezji katowickiej. W modlitwie uczestniczyły także parafialne pielgrzymki, które od ponad dwóch stuleci pielęgnują tradycję przybywania na annogórskie uroczystości. Dla wielu pątników sobotnie nabożeństwo było zwieńczeniem całodziennego wysiłku, gdyż wcześniej wzięli udział w obchodach kalwaryjskich, odprawianych w tym roku w deszczowej aurze.
Monika Chrzanowska
fot. Szymon Adamski
„Każdy kawałek chleba przypomina o tym, że jesteśmy współpracownikami Boga w Jego trwającym wciąż dziele stworzenia świata” – mówił bp Waldemar Musioł podczas Mszy św. pontyfikalnej sprawowanej w kościele jubileuszowym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Malni.
Biskup nawiązał w homilii do symboliki chleba, wskazując na trzy pragnienia, które powinny kształtować życie wierzących. „Chleb przyniesiony dziś do kościoła przypomina nam o trzech głodach: głodzie doczesnego dostatku, głodzie szczęśliwej wieczności i głodzie misji” – mówił. Podkreślił, że każdy z tych głodów znajduje odpowiedź w Bogu i Jego darach.
Hierarcha przestrzegał przed pychą i samowystarczalnością, które mogą towarzyszyć ziemskiemu dobrobytowi. „Obyś nie powiedział w sercu: To moja siła i moc moich rąk zdobyły mi to bogactwo. Pamiętaj o Panu, Bogu twoim, bo On udziela ci siły do zdobycia bogactwa” – cytował Księgę Powtórzonego Prawa. Jak zaznaczył, wdzięczność wobec Boga powinna wyrażać się w codziennym posłuszeństwie Jego przykazaniom.
Nawiązując do Eucharystii, biskup wskazał na drugi głód – pragnienie życia wiecznego. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym (…) Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” – przypomniał słowa Pana Jezusa skierowane do uczniów. „Warto w sobie obudzić pragnienie jak najczęstszego zasiadania do stołu, przy którym rozdawany jest darmo pokarm nadziei” – zachęcał.
Biskup Musioł zwrócił także uwagę na głód misji, którego Kościół nie może zaniedbywać. „To głód i pragnienie, by Pan Jezus był znany wszystkim ludziom i pokochany przez tych, którzy być może odwrócili się od Niego albo zgubili do niego drogę” – mówił. Wskazał, że wierzący powinni stawać się jak chleb – dostępny i gotowy do dzielenia się sobą z innymi.
W homilii bp Musioł wskazał również postać bł. Józefa Cebuli, męczennika z Malni. „Wielokrotnie sprawował Eucharystię wbrew zakazom okupanta, ryzykując życie, by nieść Komunię św. chorym i umierającym” – podkreślał. Jego świadectwo, jak mówił bp Musioł, jest dla wiernych wezwaniem do bycia znakiem nadziei dla świata.
Na zakończenie bp Musioł zachęcał do modlitwy o umiejętność rozpoznawania i zaspokajania głodu chleba, wieczności i misji. „Stańmy się darem dla innych, który karmi ich nadzieję, wydziela woń Ewangelii i prowadzi do Jezusa” – zakończył.
Monika Chrzanowska
„Męski Różaniec jest jedną ze ścieżek budowania mocnej wiary” – mówił, w sobotę 6 września, biskup opolski Andrzej Czaja podczas Mszy św. w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu, na rozpoczęcie spotkania w ramach inicjatywy „Męski Różaniec”.
Biskup opolski podkreślił w homilii, że u podstaw inicjatywy Męski różaniec” leży „chęć i wola do tego, aby lepiej pełnić w życiu wolę Bożą”. Dodał, że „życie na większą chwałę Boga to jeden z najważniejszych fundamentów chrześcijańskiego ducha”. Zachęcał mężczyzn do mobilizacji „do życia pobożnego, w znaczeniu – po Bożemu”, a nie według wzorców podsuwanych przez współczesny świat.
„Dobrze, że czujecie odpowiedzialność za własne zbawienie, za swoje rodziny i za zbawienie każdego człowieka, bo przecież Bóg tego pragnie” – mówił biskup. Podkreślił również, że modlitwa różańcowa to nie tylko pobożna praktyka, ale także „gotowość do podjęcia solidnej pracy nad sobą i kształtowania dojrzałej, chrześcijańskiej tożsamości”.
W homilii nawiązał do własnych doświadczeń choroby i cierpienia. „W optyce wiary człowiek przede wszystkim nie wpada w lęk czy w panikę, bo to wiara nam mówi, że co by nie było, Pan jest z nami i jesteśmy w ramionach Bożej Opatrzności” – zaznaczył. Dodał, że wiara „pomaga cierpliwie znosić trudy, dźwigać krzyż i trwać w jedności z Panem”.
Biskup zachęcał do trwania w nadziei i życia bliskością Chrystusa. „Źródłem nadziei w życiu człowieka jest Bóg. Chrześcijanin o tym wie, bo jego fundament jest pewny. Jest nim Bóg, który nas kocha, zwyciężył śmierć, piekło i szatana” – podkreślał. Zaznaczył również, że „ta wiara sprawia, iż w sercu człowieka jest nadzieja, pokój i radość”. Następnie zwrócił się do mężczyzn: „Chciejcie mobilizować się wzajemnie, realizując dalej wytrwale, z wielką gorliwością dzieło Męskiego Różańca, który jest jedną ze wspaniałych ścieżek budowania mocnej wiary”.
Hierarcha przypomniał także, że chrześcijaństwo nie może ograniczać się wyłącznie do osobistej relacji z Bogiem i opieki Matki Najświętszej. „Posługa miłości weryfikuje autentyczność tego naszego działania” – mówił, zachęcając uczestników „Męskiego Różańca” do podejmowania konkretnych gestów miłości wobec bliźnich. „Nasza wiara jest autentyczna, kiedy obejmuje całe nasze życie, kiedy staje się kryterium naszych wyborów” – dodał.
Na zakończenie homilii bp Czaja przestrzegł przed sprowadzaniem różańca jedynie do „przesuwania paciorków”. „Różaniec to modlitwa kontemplacji. Razem z Maryją mamy rozważać tajemnice z życia Jezusa, wchodzić w nie i na nowo je przeżywać. W ten sposób poznajemy Chrystusa i pozwalamy, by nasze serca się przemieniały” – podkreślił.
Monika Chrzanowska
fot. Szymon Adamski