Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

 

Każdego dnia kilkadziesiąt osób korzysta z pomocy w ramach Misji Garażowej. To skierowany do bezdomnych program opolskiej Caritas. W specjalnym punkcie rozdawane są posiłki, odzież oraz inne artykuły niezbędne do przetrwania zimy.
 
Wolontariusze sami docierają także do miejsc, w których przebywają potrzebujący. - Bezdomny nie spada z nieba. Bezdomność zaczyna się jeszcze w domu – mówi Artur Wilpert z centrali Caritas Diecezji Opolskiej.
Misja Garażowa to program pomocowy Caritas Diecezji Opolskiej skierowany do ludzi bezdomnych. Jej punkt pomocowy mieści się w garażu przy ul. Mickiewicza 5 w Opolu. – Bezdomnych trzeba nakarmić, ubrać, opatrzyć i zrobić wszystko by przetrzymali zimę - podkreśla Artur Wilpert z opolskiej Caritas.
Dodaje, że Misja Garażowa nie jest jakimś długofalowym projektem, którego celem byłaby gruntowna zmiana położenia bezdomnych. "Oczywiście chcielibyśmy ich wyciągać z tego dołka i za pomocą pięknych projektów realizować konkretny temat, ale to skutkowałoby w niewielkim procencie. Przerabialiśmy to nie raz" – zaznacza Wilpert. Jego zdaniem najskuteczniejszą formą zimowej formą pomocy jest "rozdawnictwo". – To musi być. Jeśli będziemy się zastanawiać jakby można pomóc lepiej i ładniej, to bezdomnych zastanie mróz – podkreśla.
Zakres działalności Misji Garażowej zwiększa się z każdym rokiem. Dziś nie jest to, jak przed laty, jedynie punkt wydawania posiłków. To także punkt odzieżowy, pielęgnacyjny i apteczny. Bezdomni mogą dostać tu także ciepłe koce i kołdry.
Wilpert zwraca uwagę, że potrzeby ludzi bezdomnych, szczególnie w okresie zimowym, są bardzo widoczne, choć sami bezdomni raczej się z nimi nie afiszują. Dlatego działalność Misji koncentruje się także na wychodzeniu z pomocą do samych zainteresowanych. Każdego dnia wolontariusze Caritas odwiedzają pustostany i rozmaite „kryjówki”, w których przebywają bezdomni.
"Ci ludzie boją się zakoszarowania. Jeśli ogłosimy jakiś program i zaprosimy ich, to nie przyjdą. Wyjść trzeba szczególnie do „twardych” bezdomnych, czyli tych, którzy trwają w tym stanie od lat – zaznacza Artur Wilpert.
Caritas zachęca wszystkich do pomocy bezdomnym w okresie zimowym poprzez wsparcie Misji Garażowej. Można wpłacać datki na konto Caritas (dane dostępne są na stronie caritas.diecezja.opole.pl). Potrzeba też ciepłych koców i kołder, baterii, świec, a przed wszystkim trwałej żywności, odzieży i obuwia. Nie chodzi jednak o to by pozbyć się rzeczy, które nadają się jedynie do wyrzucenia.
– Podoba nam się, gdy dary nie są szczelnie zapakowane w worek. Cenimy osoby, które przynoszą swoją odzież wypraną i jeszcze pachnącą – mówi Wilpert. Przestrzega też przed lekkomyślnym wspieraniu bezdomnych gotówką. Tłumaczy, że ludzie ci mają często słabą wolę. Być może za zebrane pieniądze chcieliby sobie kupić coś konkretnego do jedzenia, ale wola jest tak słaba, że często pożytkują je na alkohol lub inne używki.
– Bezdomny nie spada z nieba – mówi pracownik Caritas i podkreśla, że historie wielu ludzi są podobne, a ich bezdomność paradoksalnie ma korzenie jeszcze w domu. - Kiedy zaczynają się problemy, a człowiek nie daje sobie rady z własnym życiem, a być może z życiem innych bliskich sobie osób, to wszystko zaczyna przerastać jego siły, możliwości i wiarę. Kończą się warunki lokalowe, ktoś się od niego odwrócił, w którymś momencie do gry wszedł alkohol. Taki człowiek zostaje zepchnięty na krawędź bezdomności – mówi Wilpert.
Jego zdaniem nie da się skutecznie rozwiązać problemu bezdomności w miastach. – Ci ludzie niestety są wkomponowani w krajobraz nowoczesnego społeczeństwa. Nie przegonimy ich. Żadne nowoczesne budownictwo, ani plany urbanistyczne nie zaradzą temu. Wręcz przeciwnie. Im więcej będzie centrów handlowych, galerii, to i bezdomnych będzie więcej. Najbardziej przyciąga ich miasto, które daje anonimowość – podkreśla Wilpert.
Z Misji Garażowej Caritas codziennie korzysta około 50 osób. W zimie liczba ta jest znacznie wyższa, ponieważ w tym czasie do Opola ściągają bezdomni z innych części Polski. Formalnie przy Misji pracuje kilka osób, ale znacznie dłuższy jest łańcuch osób pośrednio zaangażowanych w projekt. Są to członkowie parafialnych zespołów Caritas, wolontariusze sortujący odzież, czy pielęgniarki opatrujące bezdomnych.