Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

„Czas na rachunek sumienia, byśmy jako ludzie wierzący w Chrystusa i w Jego Kościele zajmujący sobie właściwe miejsce, zastanowili się, czym dla nas jest urząd biskupa i sam biskup jako osoba” – powiedział bp Jan Kopiec w katedrze opolskiej podczas Mszy św. z okazji 40. rocznicy śmierci bp. Franciszka Jopa.
Nawiązując do życiorysu pierwszego ordynariusza diecezji opolskiej – bp. Franciszka Jopa oraz autorytetu, jakim się cieszył wśród kapłanów i wiernych, biskup gliwicki zachęcił do refleksji, czy w kontaktach ze swoim pasterzem widzimy w nim kogoś więcej niż tylko urzędnika. „Czy stać nas na to, by stanąć ponad administracyjnymi wizjami, że to nie jest tylko ktoś, kto musi załatwić moje sprawy i kogo mogę oszukać; kto ma zabezpieczyć mi dobre życie? Ile my, biskupi, mamy do czynienia z pretensjami innych. Ile trzeba sił i wewnętrznej łączności z samym Chrystusem, by to wszystko unieść” – ubolewał.
Kaznodzieja podkreślił, że bp Franciszek swoją nominację przeżywał bardzo ciężko. „Uważał, że jego doświadczenia z innych stron Rzeczpospolitej nie ułatwią mu bezpośredniego pasterzowania na terenie, którego nie znał” – mówił bp Kopiec i przypomniał, że po Mszy św. 1 grudnia 1956 roku, w czasie której prymas Wyszyński wręczył dekrety biskupom nominatom, jeszcze 5 grudnia bp Franciszek Jop odprawił Mszę św. w intencji, żeby nie musiał przenosić się do Opola. „To był jakby krzyk szczerego spoglądania na to, co go czeka” – dodał biskup gliwicki.
„Życie biskupa nie jest tylko spokojną egzystencją z samymi wyrazami oddania” – powiedział ordynariusz gliwicki. „Życie biskupa często jest naznaczone bardzo trudnymi sprawami, które trzeba wziąć w ręce i poczuć się za nie odpowiedzialnym. Trzeba dbać zawsze o to, by dobro duchowe i dobro Kościoła zwyciężyło” – zaznaczył i zachęcił, by zastanawiać się, czy dziś nadal patrzymy na biskupów jako następców apostołów, których mianował sam Jezus Chrystus.
Hierarcha zaprosił kapłanów i wiernych do dziękczynienia za mężnego bp. Franciszka, który pomimo trudnych czasów, w których posługiwał „wszystkie fundamenty już rozpoczęte umocnił, nadał konkretny kształt i poprowadził ten Kościół, który do dziś z tego korzysta”.
„Ile trzeba było wyrzeczeń i nawet niejednego upokorzenia, żeby przetrwać i umacniać innych w wierze” – przyznał bp Kopiec. „Pamiętajmy o tym, kiedy tak mocno próbuje się Kościół zinstrumentalizować, łącznie z biskupami, i kiedy trzeba mieć niezwykle wiele Bożego ducha i siły, by umieć się temu oprzeć i zawsze na pierwszym miejscu postawić Jezusa Chrystusa” – zaznaczył.
Bp Franciszek Jop (1897 – 1976) pochodził z diecezji sandomierskiej. Tam przez wiele lat był profesorem w seminarium, kanclerzem kurii, a następnie przez sześć lat biskupem pomocniczym. W 1952 roku, po bezprawnym usunięciu z urzędu abp. Eugeniusza Baziaka i jego biskupa pomocniczego przez władze komunistyczne w Krakowie, za sugestią kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski, kapituła krakowska wybrała bp. Franciszka Jopa na rządcę tej diecezji.
Diecezja opolska była dla bp. Franciszka Jopa trzecią, w której przypadło mu pracować. W 1956 roku objął urząd ordynariusza, gdzie przez 20 lat posługiwania ustabilizował i rozwinął instytucje kościelne, a także rozbudował różne formy duszpasterstwa, zwłaszcza stanowego i specjalistycznego, wznowił działalność Wydawnictwa Diecezjalnego, które mogło drukować modlitewnik „Droga do nieba” oraz katechizmy dla dzieci i młodzieży.