Ks. prof. Piotr Morciniec, kierownik Katedry Bioetyki i Etyki
Społecznej WT UO, otwierając sympozjum przytoczył niedawną wypowiedź
katolickiego pisarza Michael D. O’Brien’a, w której zauważa on, że media
w głównej mierze kształtują świadomość naszych czasów, a
bezprecedensowa potęga telewizji i internetu jest czymś, z czym jak
dotąd nie mieliśmy do czynienia. – Obserwujemy demontaż przede wszystkim
tego wielkiego skarbu jakim jest chrześcijaństwo – cytował ks.
Morciniec. Duchowny przytoczył także myśl Benedykta XVI z ostatniego
spotkania w Asyżu, w której papież stwierdził, że „zaprzeczenie Bogu
deprawuje człowieka, pozbawia go umiaru i prowadzi do przemocy”
Jak
zauważył dyrektor opolskiego oddziału Telewizji Polskiej Jan Nowara -
przemoc w mediach staje się wehikułem, który łamie podstawowe zasady i
wartości. Przemoc w mediach jest treścią pożądaną – mówi Nowara i
tłumaczy, że taki przekaz lepiej się sprzedaje. Dyrektor TVP Opole
wskazał także na problem jakim jest w mediach imperatyw finansowy. -
Młodzi dziennikarze na sobie doświadczają tego, że więcej pieniędzy daje
im zła informacja niż dobra. Dzięki informowaniu o złych rzeczach mogą
też szybciej zaistnieć w mediach – zauważył Nowara i dodał, że rolą
odpowiedzialnych wydawców i redaktorów jest tłumaczenie im, że w mediach
przemoc jeśli już, to powinna być przedstawiana w taki sposób, aby
poruszała sumienie a nie karmiła instynkty.
O mediach jako źródle
przemocy mówił podczas sympozjum dr Michał Wyrostkiewicz z Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego. Prelegent zaznaczył, że przemoc obecna w
mediach nie przekłada się mechanicznie na przemoc w świecie realnym, a
media są dopiero trzecim argumentem mającym wpływ na człowieka, po
rodzinie i szkole. Prelegent podkreślił że obecność przemocy w mediach
jest jednocześnie bardzo groźna dla człowieka. – Jest to przyzwyczajanie
nas do tego, że takie są standardy, że życie przemocą jest czymś
normalnym i nie trzeba z tym walczyć – powiedział dr Wyrostkiewicz i
dodał, że dzisiaj przyjęło się już przekonanie, że – jeśli ktoś jest
ugodowy, grzeczny, to jest słaby i coś z nim jest nie tak. Prelegent
zauważył także, że poruszenie emocjonalne wywołane oglądaniem przemocy
domaga się ujścia, a akty agresji najłatwiej uwalniają nas od
skumulowanych emocji. Dr Wyrostkiewicz zaakcentował też rolę
instruktarzową mediów w realizacji przemocy w świecie realnym. - Pewne
programy stają się zapleczem dla „majsterkowiczów-gangsterów”. Pokazują
wprost jak komuś dokuczyć, jak komuś zrobić krzywdę, jak kogoś
zniesławić itp. Prelegent zwrócił także uwagę, że media mogą stymulować
do przemocy także przez to, że odbiorcy łatwo się od nich uzależniają. –
Film, który strasznie lubię, i który nawet nie musi być o przemocy,
może spowodować, że ja sterroryzuję cały dom, byle by tylko go obejrzeć –
powiedział dr Wyrostkiewicz.
Ks. dr hab. Marek Lis, medioznawca z
Uniwersytetu Opolskiego, poświęcił swoje wystąpienie tematowi przemocy w
filmie. Zwrócił w nim uwagę, że niegdyś przemoc była przede wszystkim
wyrazem sprawiedliwości, a dzisiaj służy głównie do wywoływania
negatywnych emocji. Zdaniem ks. Lisa zjawisko to jest uwarunkowane m.in.
aspektami psychologicznymi. – Jeśli nasze życie codzienne jest w
gruncie rzeczy bezpieczne, nikt na nas nie poluje, nie ma rozbójników i
wojen, to zainteresowanie przemocą jest czymś naturalnym. Jak mówi ks.
Lis obecność przemocy w filmie może prowadzić do dwóch wniosków. Może
nas ona uczyć jak unikać przemocy, i że pomimo popełnionego przestępstwa
sprawiedliwość może triumfować. – Problemem stają się te filmy, w
których przemoc jest tylko i wyłącznie atrakcją i rozrywką. Np. Filmy
Quentina Tarantino pokazują śmieć jako coś co przychodzi łatwo zarówno
umierającemu jak i zabijającemu i jest ona najczęściej oderwana od
jakiejkolwiek odpowiedzialności – stwierdził medioznawca i dodał, że
jego zdaniem media, które przyczyniają się do takiej banalizacji śmierci
i podejmują ogromne ryzyko. – Wracamy w ten sposób do starorzymskich
czasów, kiedy emocje towarzyszące publiczności aren cyrkowych, gdzie
ginęli gladiatorzy, służyły jedynie rozrywce. Sądzę, że człowiek
cywilizowany od takiej rozrywki powinien raczej uciekać – powiedział ks.
Lis. Prelegent przywołał też kilka przykładów dzieł filmowych, w
których twórcy w etyczny i odpowiedzialny sposób pokazywali śmierć po
to, aby powiedzieć swoje „nie” zabijaniu. Jak zauważył ks. Lis, aby
przebić się z tym przekazem do widza, musieli się oni posłużyć jeszcze
mocniejszymi obrazami. Nawiązując do filmu „Lista Shindlera” Thomasa
Keneally'ego prelegent powiedział, że – nie można teoretyzować o tym, że
kilka milionów Żydów w czasie II wojny światowej zabitych, tylko trzeba
pokazać indywidualne losy ludzi którzy chcieliby żyć, a którym życie
zostaje w brutalny i skrajnie niesprawiedliwy sposób odebrane. Ks. Lis
przypomniał też negatywną reakcję widzów i krytyki podczas festiwalu w
Cannes, kiedy Krzysztof Kieślowski prezentował swój „Któtki film o
zabijaniu”.. – Zgorszenie publiczności dobitnie pokazuje, że
przyzwyczaiła się ona do lekkości i łatwości zabijania. W filmie
Kieślowskiego okrucieństwo relacjonowane sekunda po sekundzie stało się
czymś nieznośnym, bo odsłoniło prawdziwe oblicze umierania, którego nie
chcielibyśmy widzieć, a które niestety tak brutalnie wygląda”.
Konferencję
„Media a przemoc” zorganizowały wspólnie Katedra Bioetyki i Etyki
Społecznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego oraz opolski
oddział Telewizji Polskiej.
Na Wydziale Teologicznym ruszył cykl konferencji poświęconych obliczom przemocy
„Media a przemoc” to temat konferencji naukowo-edukacyjnej, która odbyła się 19 listopada na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Duchowni, dziennikarze
i naukowcy wspólnie zastanawiali się nad przyczyna tak znaczącej obecności przemocy w środkach masowego przekazu. Sympozjum otworzyło cykl spotkań poświęconych obliczom przemocy.