W ramach promocji książki „Etyka życia. Podstawy i nowe wyzwania”, wydanej przez redakcję wydawnictw Wydziału Teologicznego UO, autor ks. prof. E. Schockenhoff zaprezentował „Aktualną debatę na temat eutanazji i samobójstwa wspomaganego w Niemczech”.
W swoim wykładzie prelegent zauważył, że pojęcie autonomii jest kluczową kategorią współczesnej etyki medycznej. „Naczelną ideą działania lekarza nie jest już zobowiązanie się do poszanowania dobra pacjenta, ochrona go przed szkodami, a w przypadku wątpliwości – służba życiu. Te maksymy działania lekarskiego są raczej umiejscowione w idei poszanowania autonomii pacjenta. Dopiero od niej działanie lekarza uzyskuje moralną i prawną legitymizację” – stwierdził.
Zdaniem autora, we współczesnej etyce medycznej nie ma zgodności co do znaczenia pojęcia autonomii. „W etyce anglosaskiej autonomia jest z reguły określana jako pierwsza z czterech pryncypiów, które mają kierować działaniem lekarza. Obok poszanowania autonomii pacjenta, należą do mich sprawiedliwość, unikanie szkód i czynienie dobra” – zaznaczył.
Ks. prof. E. Schockenhoff, szukając odpowiedzi na pytanie, czy eutanazja wspiera wolność umierającego, podkreślił, że „zależność od innych i bycie zdanym na ich pomoc, wsparcie i pielęgnacja nie są stanami niegodnymi człowieka, lecz podstawową konstytucją ludzkiego istnienia, która charakteryzuje życie w jego różnych fazach i na różny sposób. Dlatego także autonomię człowieka nie należy rozumieć jako stanu niezależnego i wyizolowanego podmiotu. Jest ona raczej urzeczywistniana dopiero w relacjach, przez życzliwość, pomoc i solidarność” – zaakcentował.
Założenie, że „aktywna eutanazja gwarantuje ostatnią pomoc, której możemy jeszcze udzielić człowiekowi w celu ułatwienia jego umieraniu i wyzwolenia go od cierpienia – musi budzić wątpliwości” – powiedział prelegent. „Uzgodnione zabicie jest raczej podobne do przyznania poniesienia porażki, która rezygnuje z zadania ludzkiego towarzyszenia przy umieraniu” – dodał.
„Między medycznie wspomaganym samobójstwem i zabiciem na żądanie” – mówił ks. prof. E. Schockenhoff – „nie występuje żadna wewnętrzna różnica, gdyż lekarz podziela zamiar samobójczy pacjenta i podejmuje niezbędne przygotowania, które mu dopiero umożliwiają dokonanie samobójstwa. Po stronie lekarza chodzi o współdziałanie formalne, które należy postawić na równi z działaniem głównego podmiotu. Stąd jeśli podziela się pogląd, że samo samobójstwo jest moralnie dopuszczalne, ocena ta zostaje przeniesiona także na samobójstwo wspomagane” – podkreślił.
Prelegent przestrzegał też, że „jeżeli lekarze w oczach swoich pacjentów i pośród ich bliskich będą uważani za punkt odniesienia dla życzenia samobójstwa wspomaganego i jako „eksperci od dobrowolnej śmierci”, zarówno samo działanie samobójcze, jak i umożliwiająca je pomoc zostanie uszlachetnione przez moralną pieczęć wartościowej, społecznie szanowanej i z pewnością spodziewanej profesjonalnej działalności. Demokratyczne państwo prawa, które opiera się na poszanowaniu życia wszystkich swoich obywateli nie powinno dawać takiego fatalnego sygnału wobec umierających i społeczeństwa” – zakończył.
Ks. prof. Eberhard Schockenhoff wykłada na Uniwersytecie Freiburg i Br.