"Kapłańska dojrzałość w podejściu do zbuntowanych wobec Boga przejawia się w towarzyszeniu im pomimo ich złego słowa, humoru, milczenia, wielu trudnych postaw” – powiedział ks. dr Wojciech Bartoszek, krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych, do duchownych zgromadzonych na tzw. Emausie w bazylice św. Jakuba i św. Agnieszki w Nysie.
Tegoroczny tzw. Emaus kapłański odbył się w miejscu urodzenia śląskiej samarytanki – bł. Marii Luizy Merkert – założycielki zgromadzenia sióstr elżbietanek, którego charyzmatem jest okazywanie miłosierdzia. „Dzięki bł. Marii Luizie oraz siostrom elżbietankom odkrywamy, że Chrystus obecny jest także pośród nas w znaku człowieka cierpiącego” – podkreślił ks. dr Wojciech Bartoszek. Krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych przyznał, że bł. Maria Luiza, jest dla niego szczególnie ważna, ponieważ w Katowicach, gdzie pracuje, znajdują się w bliskiej odległości – dom prowincjalny sióstr elżbietanek, szpital św. Elżbiety oraz sekretariat „Apostolstwa chorych”.
Duszpasterz zwrócił uwagę, że odkrywanie obecności Zmartwychwstałego w osobistym doświadczeniu wiary oraz towarzyszeniu innym, to wydarzenia codziennie aktualizujące drogę do Emaus. „Bezimienny towarzysz Kleofasa – drugi uczeń, to każdy cierpiący na duszy i na ciele człowiek, schodzący w dół swojego smutku i rozczarowania” – stwierdził ks. Bartoszek.
Zdaniem kaznodziei, św. Łukasz w swej ewangelii ukazał wędrówkę uczniów, jako schodzenie z Jerozolimy, miasta położonego na górze – ówczesnego centrum życia religijnego – w dół do wsi Emaus, czyli najniżej położonej geograficznie części Judei. „To zejście w dół na peryferie życia – mówił ks. Bartoszek – to doświadczenie naszej kapłańskiej drogi, nieraz pełnej pytań i wątpliwości, kryzysów, zniechęcenia sobą, bliźnimi, niemocy w okazywaniu innym pomocy, ciemnej nocy wiary, również naszych grzechów i niewierności. To przede wszystkim ból duszy tych, których spotykamy w konfesjonale, w szpitalu, podczas duszpasterskich odwiedzin. I nasza obecność przy tych osobach, choć wymagająca, to potrzebna” – dodał.
Krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych stwierdził również, że społeczeństwo nie potrafi zmierzyć się z cierpieniem starszych oraz chorobą nienarodzonych, a także nie ma odniesienia do wartości duchownych, dlatego rozwiązuje ten problem eutanazją lub aborcją. „Prośba chorego o eutanazję jest ostatecznie jego wołaniem o obecność drugiego człowieka, o złagodzenie mu bólu, o ukazanie mu Chrystusa oraz sensu jego życia w cierpieniu. To jest dar dla nas, ale i obowiązek” – zaakcentował.
Ponadto, „wielkim darem jest możliwość prowadzenia w Polsce duszpasterstwa pośród chorych w ich domach, szpitalach, hospicjach, domach pomocy społecznej” – zaznaczył ks. Bartoszek. „Nie jest to tak oczywiste w krajach Europy Zachodniej. Jeśli praktykowana jest tam duchowa pomoc chorym, to nieraz rozumie się ją nieraz jako utrzymanie dobrego samopoczucia chorego, ale bez odniesienia do Jezusa” – wyznał.
Tymczasem „wyczucia, podejścia pedagogicznego do innych, także i do osób chorych uczymy się od samego Chrystusa. On jawi się jako dobry pedagog, gdy w drodze do Emaus rozmawia z uczniami. Jezus jako mądry pedagog stale formował uczniów i każdego z nas. Nigdy się nie zniechęca” – dodał krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych.
Kaznodzieja wskazał także trzy etapy towarzyszenia duchowego Jezusa uczniom w drodze do Emaus. „Najpierw Chrystus w subtelny sposób wydobywa ich przyczynę smutku, rodzącą osamotnienie i rozgoryczenie” – wymienił ks. Bartoszek. „Następnie poucza ich. Im bardziej uczniowie otwarci są na Jego słowo, tym bardziej Jezus uzdrawia ich serca, tym mniej kłótni między nimi. Jezus używa zdecydowanych słów, można powiedzieć, że tnie słowami, żeby skierować ich uwagę na cel. Kiedy Jezus staje się punktem odniesienia pośród naszych problemów, wówczas wszystko zaczyna powracać do życia, rodzi się wiosna” – przyznał.
„Trzeci etap – mówił duszpasterz – to objawienie się Jezusa w znaku sakramentalnym, czyli Eucharystii. Pan nie przyspiesza duchowej drogi uczniów, ale dopiero na tym etapie objawia się w pełni. Konsekwencją całej drogi towarzyszenia były serca uczniów rozpalone obecnością Zmartwychwstałego, a następnie ich powstanie oraz powrót do centrum życia duchowego, do Jerozolimy, gdzie czekał na nich sam Jezus we wspólnocie wierzących. Stamtąd Chrystus dalej ich posyłał, by głosili w Jego imieniu Dobrą Nowinę i potwierdzali ją znakami. Jezus czyni to także i dzisiaj wobec nas” – zakończył.
Tzw. Emaus kapłański, to spotkanie wielkanocne księży diecezji opolskiej, które co roku odbywa się w innej parafii. Na pielgrzymkę, oprócz wspólnej Eucharystii, składa się także konferencja tematyczna wygłoszona przez zaproszonego kaznodzieję oraz spotkanie przy stole.