Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

W Muzeum Wsi Opolskiej otwarto wystawę poświęconą Ślązaczkom w rodzinie, kulturze i społeczeństwie w latach 1850-1940.
Elżbieta Oficjalska, autorka wystawy, historię kobiet śląskich przedstawiła za pomocą archiwalnych fotografii i zabytków ilustrujących kolejne etapy ich życia. Wyróżniła 12 etapów, stopni życia kobiety – tyle ile jest miesięcy w roku, od narodzin aż po śmierć.
Otwarcie wystawy poprzedził wykład na temat „Ślązaczki z dziada pradziada” prof. Krystyny Kossakowskiej-Jarosz z Uniwersytetu Opolskiego. Jej zdaniem śląskie kobiety postrzegane były jako charakterne, pełne wdzięku i osobistej dumy, pracowite, skromne, zaradne, doskonale zorganizowane, religijne, oddane rodzinie, ale ostrożne wobec wszelkich nowinek i przywiązane do tradycji.
„Portret silnej, odpowiedzialnej i zaradnej kobiety jest niezbywalną częścią tzw. śląskiego mitu. Dla jednych stereotyp, dla drugich znacznie więcej – najprawdziwsza prawda. Ów wizerunek budowano w XIX wieku i w zasadzie odpowiadał on europejskim wzorom cnotliwej kobiecości z przypisaną jej społeczną rolą matki i gospodyni (opiekunki i karmicielki), zwłaszcza w formule krzewionej w kręgach robotniczo-drobnomieszczańskich” – wyjaśniła.
Prof. Kossakowska-Jarosz podkreśliła jednak, że w śląskich realiach wariant uległości kobiety wobec mężczyzny był nieco zmieniony. „Kobieta w śląskiej rodzinie była aktywna i obywatelsko świadoma. Nieustępliwie chroniła swojskie dziedzictwo. Taki model aktywnej Ślązaczki kształtowano w społecznym nauczaniu, w literaturze i kulturze” – dodała.
Stopniowa emancypacja Ślązaczek wiązała się także z wejściem na rynek pracy. „Kobiety stanowiły nawet 40 proc. załogi w przemyśle górniczo-hutniczym. Cieszyły się niekwestionowanym posłuchem w rodzinie i niespożytymi siłami fizycznymi, rozwagą w słowach i zachowaniu. W prasie przedstawiane były jako ładne, raczej pulchne (choć niekoniecznie) i uważane za małomówne. Trzymały w garści wszystkie sznurki, ale bywało że i pasek od wypłaty też” – zaznaczyła.
Powoli w śląskich rodzinach zaczął kształtować się matriarchat budżetowy. „Kobieta miała tyle władzy, ile mężczyzna zdecydował się jej oddać pieniędzy” – stwierdziła prelegentka.
W XIX wieku podążanie za modą nie było pochwalane, ponieważ odwracało uwagę od celów ostatecznych, a poza tym miejskie odzienie niszczyło swojskość. „Awans społeczny groził odmianą etniczną, w czym należy upatrywać śląską specyficzność. Choć kobiety ubierać się modnie starały, czasem wyglądało to karykaturalnie, bo ślepo naśladowały mieszczanki. Ślązaczki jednak podążać za modą chciały i z czasem ich stroje były coraz piękniejsze” – podsumowała.
Wystawa „Świat kobiety. Ślązaczka w rodzinie, kulturze i społeczeństwie (1850-1940)” w Muzeum Wsi Opolskiej dofinansowana jest przez Samorząd Województwa Opolskiego.

„Chcecie służyć Chrystusowi zawsze i wszędzie, dlatego służcie Mu dobrym słowem, uczciwą pracą i pobożnym pielgrzymowaniem” – powiedział bp Rudolf Pierskała na Górze św. Anny podczas pielgrzymki Liturgicznej Służby Ołtarza.
Nawiązując do duchowego przewodnika tegorocznej pielgrzymki Liturgicznej Służby Ołtarza – św. Stanisława Kostki, kaznodzieja wskazał na trzy cechy, które charakteryzowały tego młodzieńca, czyli wrażliwość na słowo, rzetelną pracowitość i pobożne pielgrzymowanie.
Najpierw opolski biskup pomocniczy zachęcił do refleksji nad wielkim znaczeniem mowy w ludzkim życiu. „Przez słowo odkrywamy Boga, świat i człowieka. Naszym językiem możemy budować i niszczyć, czynić pokój, ale i wywołać wojnę. Możemy podnieść na duchu i poniżyć bliźniego, budzić nadzieję albo doprowadzić do rozpaczy. Dobrym słowem rodzimy dobro w człowieku. Nadmiarem słów próbujemy zakryć nasze wady i błędy. Mówiąc gorzką prawdę bez miłości okazujemy się bezduszni i bez miłosierdzia, a zarazem pyszni i zarozumiali. Na język także przyjmujemy Pana Jezusa w Komunii św., a możemy nim bardzo grzeszyć, gdy plotkujemy, przeklinamy, obmawiamy i kłamiemy” – podkreślił.
Hierarcha zaznaczył, że ministrant powinien być pilny w nauce szkolnej, pracowity w domu i solidny w służbie przy ołtarzu. „Pracowitość jest także potrzebna w przygotowaniu się do służby. Trzeba przyjść do zakrystii na czas przed Mszą, pół godziny przed – tak mnie uczył proboszcz, gdy byłem ministrantem. Jeżeli ktoś wpada w biegu do zakrystii na minutę przed służbą, bo mu się nie chciało przyjść wcześniej, a koledzy musieli przygotować za niego wszystko, to taki ministrant jest leniwy. Jeżeli czyni to stale, to nie nadaje się do służby, bo służba to nie tylko stać przy ołtarzu dla dekoracji, na pokaz, dla przyjemności, żeby się pokazać i zwrócić na siebie uwagę” – przestrzegał.
Jednocześnie biskup zwrócił uwagę młodzieży, że pielgrzymka nie może być tylko wycieczką turystyczną, zwiedzaniem nowych miejsc, jedzeniem hot dogów, pizzy i lodów. „Pielgrzymka to przede wszystkim czas modlitwy, słuchania słowa Bożego i zadawania pytań o swoje nawrócenie. Najważniejszym wydarzeniem na pielgrzymce jest udział we Mszy św. W takim duchu przeżywajcie każdą pielgrzymkę i uczcie się od św. Stanisława wytrwałości w pielgrzymowaniu” – prosił.
Hasło tegorocznej pielgrzymki: „Służę Chrystusowi zawsze i wszędzie” nawiązuje do tematu obecnego roku duszpasterskiego „Idźcie i głoście” i ma pomóc zrozumieć ministrantom, że nie tylko pobożna, sumienna i wierna posługa przy ołtarzu, ale całe nasze życie powinno być służbą Jezusowi.
Wzorem takiej służby jest św. Stanisław Kostka, patron dzieci i młodzieży oraz ministrantów. Całe swoje, trwające niespełna 18 lat, życie służył Jezusowi. Czynił to jako wrażliwy i pobożny chłopiec wychowywany w domu rodzinnym, jako pilny uczeń pogłębiający swą wiedzę w szkole i jako zakonnik. W każdej chwili życia najważniejszy był dla niego Bóg, któremu ufał bezgranicznie. Wyrażało się to w jego modlitwie, życiu sakramentalnym, postępowaniu, wypełnianiu swych obowiązków, a przede wszystkim w konsekwentnym dążeniu do zrealizowania odkrytego przez siebie powołania życiowego.

„Św. Roch potrafił przerwać pielgrzymkę do Rzymu, aby pielęgnować chorych, koił rany chorych przez swoją posługę, można powiedzieć jak pies lizał ich rany, aby ulżyć w cierpieniu” – powiedział bp Rudolf Pierskała z okazji odpustu ku czci św. Rocha w Grodzisku k. Olesna.
Opolski biskup pomocniczy przypomniał, że św. Roch rozdawszy cały swój majątek ubogim, z kijem podróżnym w ręku, udał się pieszo z pielgrzymką do Rzymu. Po drodze, a potem w samym Rzymie, z poświęceniem pielęgnował dotkniętych epidemią dżumy. „Zarażonym spieszył z pomocą, nie bacząc na to, że sam naraził się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Kult św. Rocha rozszedł się szybko po Europie, dlatego i u nas czcimy go, jako patrona od chorób i zarazy” – zaznaczył.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na poważną zaraźliwą chorobę współczesności. „W ikonografii św. Roch jest przedstawiany jako pielgrzym lub żebrak z psem liżącym mu rany. Nie był obojętny na chorego człowieka, a współczesna zaraźliwa choroba, to obojętność. Doświadczenie choroby i cierpienia jest dla nas tajemnicą. Pytamy nieraz, dlaczego mnie dotknęła ta choroba, dlaczego ja muszę tak cierpieć?” – dodał.
Zdaniem biskupa, doświadczenie choroby, które przez wiarę łączy się z cierpieniem Jezusa, może jednak stać się pozytywną drogą do Boga dla chorych i cierpiących, a także dla opiekujących się nimi. „Kiedy z czułością zbliżają się do potrzebujących codziennej opieki w szpitalu lub w domu, wnoszą nadzieję i uśmiech Boga w ich życie. Kiedy wielkoduszne oddanie się cierpiącym staje się stylem działania opiekujących się nimi, to wtedy przyczyniają się do nadejścia królestwa Bożego w obecnym świecie” – podkreślił.
„Pan Jezus nigdy nie odmawiał pomocy chorym” – powiedział bp Pierskała. „Nigdy nie przechodził obojętnie, nigdy nie odwracał twarzy w drugą stronę. A gdy ojciec lub matka czy po prostu osoby zaprzyjaźnione przychodziły do Niego z chorym, aby go dotknął i uzdrowił, nie odkładał tego na potem. Uzdrowienie było ważniejsze niż prawo, nawet tak święte, jak odpoczynek szabatu. Miłość Jezusa polegała na przywracaniu zdrowia, czynieniu dobrze. To zawsze było na pierwszym miejscu. Jezus posyła swoich uczniów, aby realizowali Jego dzieło, i obdarza ich mocą uzdrawiania, czyli bycia blisko chorych i troski o ich zdrowie duchowe i fizyczne” – przyznał.
Hierarcha zaapelował też o uwrażliwianie i wychowanie dzieci od najmłodszych lat do solidarności w czasie choroby, pomocy chorym babciom i dziadkom, odwiedzanie w domu i szpitalu. „Współczesną chorobą i to zaraźliwą jest obojętność, nieczułość, brak wrażliwości na ból i cierpienie drugiego człowieka. Ta choroba wymaga leczenia od najmłodszych lat” – stwierdził.
Bp Pierskała podziękował również za posługę dla chorych w szpitalach, domach pomocy i rodzinach. „Wyrażam słowa uznania i wdzięczności dla lekarzy, pielęgniarek i wolontariuszy, którzy z troską i współczuciem odnoszą się do chorych. Dziękuję wszystkim domownikom za posługę względem chorych w domu i zachęcam, aby w takim duchu wychowywać młode pokolenie” – dodał.
„Niech św. Roch, nasz patron, wyprasza wszystkim chorym umocnienie i pokój w sercu, a opiekującym się nimi pomaga w wielkodusznej służbie w domu i szpitalu. Niech Jezus najlepszy Lekarz uleczy nasze duchowe choroby i doprowadzi nas do życia wiecznego” – prosił opolski biskup pomocniczy.
W diecezji opolskiej św. Roch jest patronem tytularnym około dziesięciu kościołów. Liturgiczne wspomnienie św. Rocha przypada 16 sierpnia.

„Prawdziwa miłość zawsze prowadzi do ofiary” – powiedział bp Rudolf Pierskała do pątników 14 sierpnia w Kamieniu Śląskim. 41. Opolska Piesza Pielgrzymka Opolska na Jasną Górę dotarła 19 sierpnia.
Kaznodzieja nawiązując do obrazu Dobrego Pasterza, przypomniał, że przez całe wieki za duszpasterza w Kościele uważano wyłącznie księdza. Obecnie coraz powszechniejsza staje się świadomość, że duszpasterzem jest właściwie każdy wierny w stosunku do swego bliźniego. „W małżeństwie – żona dla męża i odwrotnie, w rodzinie najpierw rodzice i chrzestni wobec dzieci są pierwszymi duszpasterzami i apostołami, ale z czasem także i odwrotnie; dziadkowie powinni troszczyć się o duchowy rozwój wnuków nie tylko o dotacje materialne. Taka odpowiedzialność duszpasterska wypływa z przyjętego chrztu i bierzmowania, które wzywają nas do świadectwa i mężnego głoszenia Ewangelii. To nasza misja!” – podkreślił.
Opolski biskup pomocniczy przyznał, że dobrym pasterzem, który oddał życie za owce był niewątpliwie św. Maksymiliana Maria Kolbe, który 76 lat temu oddał swoje życie za współwięźnia w obozie koncentracyjnym. Umierał śmiercią głodową w celi śmierci, a ponieważ po dwóch tygodniach jeszcze żył, został dobity zastrzykiem z fenolu. „Przed śmiercią swoją wielką wiarą i modlitwą podnosił na duchu, pomagał przezwyciężyć nienawiść i rozpacz towarzyszom z bunkra głodowego. Dał w ten sposób najpiękniejsze świadectwo Ewangelii” – zaznaczył.
„Prawdziwa miłość zawsze prowadzi do ofiary” – stwierdził bp Pierskała. „Co tu wiele mówić, albo się ofiarujesz z miłości, albo walczysz o swoje. Wszystko możemy ofiarować, co przeżywamy w codzienności, np. nie narzekać na upały i burze, ból nóg, opanować pretensjonalność i emocje, znosić siebie nawzajem z miłością podczas pielgrzymki” – dodał.
Jednocześnie hierarcha zauważył, że owca może stać się pasterzem, kiedy zna głos swego jedynego Dobrego Pasterza Jezusa Chrystusa i odróżnia go od innych głosów. „Jeśli nie uczepimy się słowa Pana, ale radzimy się horoskopów i wróżbitów, to nie wypełnimy misji pasterza” – przestrzegał.
Według biskupa, misja wzajemnego pasterzowania ma wiele twarzy. „Skoro jesteśmy z jednej strony pasterzami, a z drugiej owcami, to trzeba być nie tylko natrętnym w nawracaniu, ale najpierw samemu gotowym do nawrócenia. Na pielgrzymce mamy okazję doświadczyć codziennie misji pasterza i owcy. Trzeba nam odwagi dobrego pasterza i pokory dobrej owcy. Misja ma wiele twarzy, od małej codziennej ofiary aż do świadectwa przez męczeństwo” – zakończył.
Tegorocznej 41. Pieszej Pielgrzymce Opolskiej na Jasną Górę towarzyszyło hasło „Z Maryją idziemy głosić Ewangelię Miłosierdzia”. Tematyka pielgrzymki jest połączeniem myśli przewodniej programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na rok 2017 „Idźcie i głoście” z rokiem św. Brata Alberta Chmielowskiego, który szczególnie wrażliwy był na potrzebujących i biednych, a także z 100. rocznicą objawień Matki Najświętszej w Fatimie. Pielgrzymi dziękują również za 300 lat koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Szczegółowe informacje oraz relacje i zdjęcia można znaleźć na stronie internetowej: www.pielgrzymka-opolska.pl

„Ewangelia mówi, że wolność wyraża się w posłuszeństwie Bogu, dopóki człowiek jest posłuszny, dopóty jest wolny” – powiedział bp Andrzej Czaja do pielgrzymów 18 sierpnia w Ciasnej. 41. Opolska Piesza Pielgrzymka Opolska na Jasną Górę dotarła 19 sierpnia.
Opolski biskup, analizując przypowieść o bogatym młodzieńcu, wskazał jak należy współpracować z Bogiem, aby mieć udział w zbawieniu. „Po pierwsze – żyć według woli Bożej, nie po swojemu, ale według przykazań Bożych i wskazań, które znajdziemy w Ewangelii. To podstawa, próg wybicia, ale trzeba także zdać się na Boga, czyli zrezygnować z wszelkich zabezpieczeń, aby w Bogu złożyć nadzieję. Kolejny warunek – wyzbyć się wszystkiego, zrezygnować z własnego projektu na życie. Nasz wkład polegać ma na okazaniu Bogu posłuszeństwa” – podkreślił.
Kaznodzieja stwierdził, że rezygnacja z własnego projektu na życie jest przeciwna temu, co lansuje współczesny świat, który stawia na wysokim miejscu prawo do samorealizacji, wolności, robienia tego, co chcemy. „A Ewangelia mówi, że wolność wyraża się w posłuszeństwie Bogu, dopóki człowiek jest posłuszny, dopóty jest wolny. Zawsze Bóg nas wyzwala z wszelkich uzależnień, kajdan i więzów. Musimy się strzec, aby nie być wobec samych siebie fałszywymi prorokami lub bożkami. Bałwochwalstwo i bycie fałszywym prorokiem sobie to dwa wielkie niebezpieczeństwa na naszej drodze ku zbawieniu” – przestrzegał.
Jasne określenie celu i sensu swojego życia to, według biskupa, kolejny ważny aspekt chrześcijaństwa. „Człowiek będący pielgrzymem w poszukiwaniu sensu życia, zanurzony w wielkiej tajemnicy otaczającego go świata, w istocie szuka, choć często nieświadomie, oblicza Pana. Chodzi o to, by świadomie szukać Bożego oblicza. Ostatecznie mamy oglądać Boga twarzą w twarz” – zaznaczył.
Hierarcha zachęcił także do regularnej lektury Biblii, aby stale rozeznawać wolę Bożą. Przy czym zaznaczył, że nie chodzi o samo słuchanie lub czytanie, ale rozważanie w sercu słowa Bożego, które powinno stanowić dla nas wartość i być światłem na życie. „Trzeba się liczyć z tym, że Bóg jest całkowicie inny niż my. Bóg jest ponad wszystko, a to oznacza, że zawsze będzie napięcie w tym naszym poszukiwaniu Boga i słuchaniu Jego słowa. Bóg będzie nam nieraz zwiastował inaczej niż myślimy, oczekujemy i chcemy. Będzie się domagał rzeczy, które mogą się nam wydawać nie do pogodzenia z naszą wizją szczęścia” – przyznał.
Jako ostatnie wskazanie, bp Czaja wymienił uważność na działanie Boga, który mówi do nas poprzez różne życiowe doświadczenia, wydarzenia, a jeszcze częściej przez drugiego człowieka, nie tylko przez przełożonego, ale nawet przez dziecko.
Tegorocznej 41. Pieszej Pielgrzymce Opolskiej na Jasną Górę towarzyszyło hasło „Z Maryją idziemy głosić Ewangelię Miłosierdzia”. Tematyka pielgrzymki jest połączeniem myśli przewodniej programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na rok 2017 „Idźcie i głoście” z rokiem św. Brata Alberta Chmielowskiego, który szczególnie wrażliwy był na potrzebujących i biednych, a także z 100. rocznicą objawień Matki Najświętszej w Fatimie. Pielgrzymi dziękują również za 300 lat koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Szczegółowe informacje oraz relacje i zdjęcia można znaleźć na stronie internetowej: www.pielgrzymka-opolska.pl