Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

„To dzięki św. Annie Maryja stała się niezwykle głęboko wierzącą osobą, że to, co spotyka nas z ręki Boga, zawsze służy naszemu dobru” – powiedział bp Jan Kopiec z okazji odpustu głównej patronki diecezji opolskiej na Górze św. Anny.
Kaznodzieja przypomniał, że Góra św. Anny to miejsce od blisko czterech wieków tętniące życiem wiary i modlitwy. „Tu próbuje się szukać sposobów, aby pogodzić swoje własne ludzkie oczekiwania, plany, marzenia z wolą samego Pana, który chce, abyśmy wszyscy byli świętymi i doskonałymi, i tak doszli do osiągnięcia wiecznej nagrody przy Nim” – dodał.
Ordynariusz diecezji gliwickiej podkreślił, że pielgrzymi przybywający na Górę św. Anny zmysłem wiary odczuwali, że nie byłoby sławy Maryi ani sławy św. Anny, gdyby nie dzieło Jezusa Chrystusa. „Rytm tego świętego miejsca wyznaczany jest rytmem maryjnej pobożności. Gromadzimy się tutaj, aby wpatrywać się w Maryję, która stała się matką Syna Bożego” – stwierdził.
„Same pisma natchnione o św. Annie nic nie wspominają, ale pobożność ludu wiernego, zwłaszcza wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie i najbliższych okolicach dawała bardzo ważny impuls, by nie tylko dziękować Maryi, że stała się matką Syna Bożego, ale spojrzeć z wdzięcznością na środowisko, z którego Maryja wyszła. To przede wszystkim pobożni rodzice, którym tradycja przypisuje owe imiona Anna i Joachim” – zaznaczył bp Kopiec.
Hierarcha wyjaśnił, że ikonografia chrześcijańska przedstawia św. Annę jako dostojną osobę, bardzo dojrzałą, przy której gromadzi się jej córka zawsze z jakimiś pytaniami i atrybutem szukania wiedzy. „Czy to będzie zwój Starego Testamentu, czy jakaś uczona księga, w której młoda dziewczyna z narodu żydowskiego szukać może pogłębienia tego, co prowadziło lud wybrany przez wieki” – wymienił.
Zdaniem biskupa, postawę siedzącą Anny należy interpretować jako wezwanie do szacunku, gdyż w kulturze żydowskiej autorytet nauczał na siedząco. „Anna jest uosobieniem przekazywania mądrości i to nie własnej, ale mądrości, którą trzeba rozwijać dzięki Bożemu natchnieniu. To dzięki Annie Maryja stała się niezwykle głęboko wierzącą osobą, że to, co spotyka nas z ręki Boga, zawsze służy naszemu dobru. Postawa św. Anny jako matki uczącej dojrzałości wiary jest chyba najpiękniejszym przykładem dążenia do samodzielności, ale przede wszystkim do stabilizacji i umocnienia się w tym, cośmy otrzymali, w czym wyrośliśmy i co powinno przynosić dobre owoce w naszym życiu” – podkreślił.
Pierwszy kościół na Górze św. Anny zbudowano na przełomie lat 1480-85 z fundacji Mikołaja i Krzysztofa Strzały. Najstarsza wzmianka o istnieniu kościoła pochodzi z 25.06.1516 r. Dokument ten mówi o przekazaniu przez Mikołaja Strzałę kaplicy na Górze Chełmskiej proboszczowi z Leśnicy. 14.10.1655 r. z inicjatywy hrabiego Melchiora Ferdynanda de Gaschin przybyli na to miejsce franciszkanie. Zakonnicy rozpoczęli budowę pierwszego drewnianego klasztoru. W 1673 r. kościół został rozbudowany i na nowo konsekrowany. Na zboczach Góry św. Anny rozciąga się szlak 40 kaplic kalwaryjskich, wzniesionych przez Jerzego Adama de Gaschin w latach 1700-1709.
W kronikach klasztornych brak dokładnych przekazów na temat pochodzenia figury św. Anny Samotrzeciej. Historycy datują jej powstanie na II połowę XV wieku. Figura św. Anny, wyrzeźbiona z jednego kawałka lipowego drewna, ma około 66 cm wysokości z podstawą. Przedstawia trzy postacie. Pośrodku stoi starsza niewiasta – św. Anna, która trzyma na swoich ramionach dwoje dzieci: na lewym ramieniu swoją Córkę – Najświętszą Maryję Pannę oraz na prawym ramieniu swojego Wnuka – Pana Jezusa. W górnych partiach figury, na wezgłowiu św. Anny widać wyraźnie ślady zamknięcia otworu, w którym (według przekazu z 1516 r.) mają być przechowywane relikwie św. Anny.

„Przez ostatnie 50 lat mieliśmy możliwość spojrzenia na siebie w nowym świetle jedności, przyjaźni i wzajemnego szacunku. Mamy nadzieję na głębszą jedność” – powiedział bp William Kenney z rzymskokatolickiej archidiecezji Birmingham w Wielkiej Brytanii, który jako członek Rzymskokatolicko-Luterańskiej Komisji ds. Dialogu Teologicznego pracuje nad ostateczną wersją dokumentu pt.: „Chrzest i wzrastanie we wspólnocie”. Sesja plenarna komisji obradowała w dniach 18-25 lipca w Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego w Kamieniu Śląskim.
Bp William Kenney z rzymskokatolickiej archidiecezji Birmingham w Wielkiej Brytanii przyznał, że wielu ludzi na całym świecie ma pragnienie jedności pomiędzy Kościołami rzymskokatolickim i luterańskim. „Ludzie, którzy mieszkają razem, chcieliby wyznawać wspólną wiarę. Jeżeli zapytamy w różnych krajach, czego ludzie naprawdę oczekują od teologów, to właśnie tego, żeby było więcej możliwości wspólnego dzielenia Eucharystii. Na razie to nie jest możliwe” – dodał.
Bp Eero Huovinen z Kościoła Ewangelicko-luterańskiego w Finlandii przypomniał, że przez 50 lat istnienia komisji, katolicy i luteranie, pomimo wielu trudności, razem pracowali nad tematami sprawiedliwości społecznej, rozwoju i wspólnych organizacji. „Były różne kryzysy, byli ludzie, którzy chcieli przerwać tę współpracę, ale wtedy pośrednicy dbali o kontynuację dialogu. Przez cały czas istnienia ruchu ekumenicznego ludzie rozmawiali, modlili się razem i współpracowali na rzecz jedności” – zaznaczył.
Bp William Kenney nawiązując do dokumentu: „Od konfliktu do komunii”, nad którym komisja pracowała przez kilka lat, a który powstał jako przygotowanie do obchodów 500-lecia Reformacji, pokazał drogę do jedności pomiędzy katolikami i luteranami. „Przez 450 lat był między nami rozłam. A przez ostatnie 50 lat mieliśmy możliwość spojrzenia na siebie w nowym świetle jedności, przyjaźni i wzajemnego szacunku. Mamy nadzieję na głębszą jedność” – podkreślił.
Rzymskokatolicko-Luterańska Komisja ds. Dialogu Teologicznego pracuje w Kamieniu Śląskim nad uzgodnieniem ostatecznej wersji dokumentu pt.: „Chrzest i wzrastanie we wspólnocie”. Dokument ma zostać oficjalnie zaprezentowany najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca 2018 roku. Składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza dotyczy m.in.: fundacyjnej roli chrztu wobec Kościoła, liturgii chrztu, trynitarnego, zbawczego i eklezjalnego charakteru chrztu oraz relacji chrztu do innych sakramentów. W drugiej części przedstawione są ekumeniczne implikacje wynikające ze chrztu świętego.
Spotkanie ma charakter wyjątkowy. Wiąże się ze świętowaniem 50. rocznicy istnienia Rzymskokatolicko-Luterańskiej Komisji ds. Dialogu Teologicznego oraz obchodami 500-lecia Reformacji. Stanowi też podsumowanie V fazy dialogu, trwającej od 2009 roku. W skład komisji wchodzą teolodzy wydelegowani przez Światową Federację Luterańską oraz Papieską Radę dla Popierania Jedności Chrześcijan.
Gospodarzem spotkania jest Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP, a gospodarzami miejsca są: rzymskokatolicka diecezja opolska, Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego oraz Instytut Ekumenizmu i Badań nad Integracją Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Uczestnicy każdego dnia wspólnie się modlą i medytują nad słowem Bożym.
Sesja plenarna Rzymskokatolicko-Luterańskiej Komisji ds. Dialogu Teologicznego to najwyższe światowej rangi spotkanie grupy katolickich i luterańskich teologów oraz hierarchów. Poprzednia taka sesja w Kamieniu Śląskim odbyła się w roku 1998 i jej efektem było dopracowanie „Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu”.

Na Górze św. Anny w Święcie Młodzieży pod hasłem: „Masz talent!” uczestniczyło około 550 osób. Wśród zaproszonych gości był m.in. Darek Malejonek, Mateusz Banaszkiewicz z Kabaretu Młodych Panów i pisarka Małgorzata Nawrocka. Ogólnopolskie spotkanie młodzieży organizowane przez franciszkanów prowincji św. Jadwigi odbyło się po raz dwudziesty pierwszy.
Bp Paweł Stobrawa podziękował za obecność młodzieży na Górze św. Anny w czasie wakacji, choć to czas na przemierzanie górskich szlaków, wypoczynek na nadmorskich plażach lub zwiedzanie ciekawych zabytków świata. „Wasza obecność jest w pierwszym rzędzie wyrazem waszej wiary, poszukiwania bezpiecznych dróg życia i odkrywania talentów, którymi Bóg obficie was obdarza” – zaznaczył.
Opolski biskup pomocniczy przyznał, że zdaje sobie sprawę jak niełatwo odnaleźć się młodemu człowiekowi w dzisiejszych skomplikowanych czasach pełnych chaosu i pogubienia wartości. „Z jednej strony mamy wiele możliwości kontaktu ze światem, propozycji i szans, a z drugiej strony tyle zagubienia, samotności, zła. Jakże często nie dajemy sobie rady z problemami codziennego życia, łatwo gubimy hierarchię wartości i trudno nam przeciwstawić się pokusom. Moc, by nie zagubić się w życiu i siłę do wytrwania w dobrym szukajmy u Jezusa” – zachęcał.
Hierarcha podpowiedział młodym, że skuteczną pomocą w pokusach jest Boża łaska i potęga objawionego słowa Bożego, a przede wszystkim przykład samego Pana Jezusa. „Nie wszystkie głody, pragnienia można zaspokoić chlebem powszednim, wartościami materialnymi. W objawionym słowie słyszymy, że nie zawsze warto i nie wolno ryzykować życia, uczciwości, wiary chrześcijańskiej, godności, zaufania najbliższych, by rzucić się głową w dół w przepaść grzechu, bo Bóg nie pośle aniołów, by z tego, co człowiek dobrowolnie wybrał, teraz ratować. Choćby obiecywano nam wszystkie królestwa świata i całe bogactwo, to nie wolno nam upaść na ziemię i niewolniczo oddawać pokłony, które byłyby poniżeniem godności wyniesionej z sakramentu chrztu świętego i sprzeniewierzeniem się zasadom wiary” – przestrzegał.
Jeden z organizatorów – o. Kamil Tymecki OFM przekonywał, że aby odkryć swój talent, trzeba wsłuchiwać się w głos Boga, który mówi w naszym sercu. „Próbujemy poprzez tegoroczne Święto Młodzieży pokazać młodemu człowiekowi, że każdy z nas ma talent, bo jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Stwórcy. Zamysłem Boga było obdarzenie nas talentami, a z naszej strony potrzeba tylko otwartości serca, aby te dary odkryć i rozwijać. Uświadamiamy młodym, że współcześnie wysoka kultura osobista i życzliwość też jest talentem. Ponadto, młodzież rozwija na „Górce” talenty muzyczne, plastyczne czy kulinarne” – wymienił.
Znany raper – ks. Jakub Bartczak, który także uczestniczył w tegorocznym Święcie Młodzieży, swój największy talent odkrył w momencie, gdy zdał sobie sprawę, że Bóg uratował mu życie. „Chodzi mi oczywiście o wiarę i relację z Bogiem. A inne talenty odkrywa się w ciszy, gdy Bóg podpowiada, jak to wykorzystać w mądry sposób. Mam też specyficzną zdolność do układania piosenek, występów na scenie, wyrobiony flow i nie brak mi pomysłów. A moją pasję i dar udało mi się przełożyć na ewangelizację” – podkreślił.
Karolina z Dobrodzienia na Święcie Młodzieży jest po raz piąty. Za każdym razem przyciąga ją niezapomniana atmosfera. „Jest czas na zabawę, modlitwę, skupienie się. Uświadomiłam sobie, że talenty to nie tylko zdolności matematyczne czy muzyczne, ale coś więcej. Każda zaleta może być talentem. Odkryłam zamiłowanie do fotografii, a także talent jakim jest dyskrecja i umiejętność cierpliwego słuchania” – wyznała.
Donata z Lisowic trzeci raz przyjechała na „Górkę”, bo czuje się tutaj jak w domu. „Najbardziej lubię wieczorne nabożeństwa, ich niepowtarzalny klimat, bez nadmiernej powagi. Czuję, że tutaj przybliżam się do Boga i na nowo nawiązuję z Nim relację. Mogę to doświadczenie potem przekazywać znajomym w swoim środowisku” – dodała.
Mariusz ze Szczecina przyjechał pierwszy raz na Górę św. Anny po rekomendacji koleżanki, która podsumowała Święto Młodzieży jako dobrą zabawę połączoną z byciem z Panem Bogiem. „Pierwszy raz spotkałem się z takim energicznym, rozrywkowym podejściem kapłanów do młodzieży. To taki zdrowy balans między powagą duszpasterza a zabawą. Skończyłem studia informatyczne, ale odkryłem tutaj także talent organizacyjny i komunikacyjny” – podsumował.
Pierwsze Święto Młodzieży na Górze św. Anny odbyło się w po powodzi w 1997 roku. Podobne spotkania młodych, organizowane przez franciszkanów, odbywają się także w Wołczynie i Kalwarii Pacławskiej. W planie każdego dnia znajdą się: Eucharystia, praca w grupach, konferencje, spotkania z gośćmi oraz wieczorne koncerty. W spotkaniu mogą uczestniczyć młodzi ludzie po II klasie gimnazjum. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie www.swietomlodziezy.com.

„Moje powołanie zaczęło się na scenie. To śpiew sprawił, że na nowo przybliżyłam się do wiary i Boga. Gdy odbywałam nowicjat w Brazylii, ten mój śpiew się oczyścił, przestał być sceniczny, a zaczął mówić o sprawach istotnych” – wyznała s. Cristina Scuccia podczas konferencji prasowej w Opolu. Zwyciężczyni konkursu The Voice of Italy 2 zaśpiewała na koncercie charytatywnym na rzecz opolskiej katedry.
Siostra Cristina przyjechała do Polski po raz czwarty. „Pierwszy raz jestem w Opolu i zaskoczyła mnie pozytywnie atmosfera tego miasta, pełna spokoju. Czuję się tutaj dobrze” – stwierdziła.
Na pytanie o swoją muzyczną karierę, s. Cristina odpowiedziała, że dla niej to przede wszystkim ewangelizacja. „Doświadczenie z The voice of Italy było szczególne. To szefostwo tego programu zobaczyło moje nagranie na YouTube, następnie skierowało zaproszenie do moich przełożonych, czy nie chciałabym wystąpić w programie. Potem było normalne przesłuchanie, tak jak to z wszystkimi uczestnikami bywa” – dodała.
Przełożona s. Cristiny początkowo bardzo się obawiała udziału młodej zakonnicy w talent show. „Jestem pierwszym powołaniem po 15 latach oczekiwania na nowicjuszkę. Przyszedł jednak moment refleksji ze strony siostry przełożonej, że papież Franciszek posyła nas na peryferie świata, gdzie Ewangelia nie rozbrzmiewa. Poza tym, to nie ja dzwoniłam, ale producenci programu zaproponowali mi wzięcie udziału” – wyjaśniła.
Muzyka, podobnie jak wiara, była obecna w życiu utalentowanej Włoszki od zawsze. „Pamiętam, że jako mała dziewczynka śpiewałam często na szkolnych występach, czy w chórze parafialnym. To nieodłączna część mojego życia. Chodziłam do szkoły muzycznej, aby ćwiczyć śpiew. Wychowałam się w chrześcijańskiej rodzinie, bardzo wierzącej. W pewnym momencie moim drugim domem była parafia. W okresie dojrzewania oddaliłam się jednak od Boga. Związane to było ze smutnymi wydarzeniami w mojej rodzinie. Obraziłam się na Boga. Wtedy moim bogiem stał się śpiew” – wspominała.
Jako nastolatka w pewnym sensie walczyła z Bogiem i buntowała się, czując, że Bóg może jej stawiać wysokie wymagania, które będą ograniczały jej wolność. Gdy jej mama spotkała siostry urszulanki od św. Rodziny, zaczął się nowy rozdział w jej życiu. Siostry przygotowywały się wówczas do jubileuszu 100-lecia istnienia zgromadzenia i przygotowywały musical „Odwaga miłości”. „Mama zachęcała mnie do wzięcia udziału w tym musicalu, ale ja nie chciałam mieć nic wspólnego do czynienia ani z księżmi, ani z zakonnicami i w ogóle z Kościołem. Zdecydowałam się jednak wystąpić dla siebie. Przydzielono mi rolę założycielki s. Róży, która była niezwykle odważna, gorliwa. W musicalu s. Róża zadawała pytania pozostałym bohaterkom, m.in. o to, czy miałyby odwagę pójść za Jezusem. W pewnym momencie poczułam, że te pytania są kierowane do mnie. Pierwszy raz zastanawiałam się nad tak poważnymi kwestiami, jak sens życia czy powołanie” – zaznaczyła.
„Wybrałam powołanie zakonne, bo Bóg dał mi miłość, jakiej nikt inny mi nie dał” – powiedziała s. Cristina. Powołanie to dla niej tajemnica i nie potrafi do końca tego wyjaśnić, ale jest otwarta na to, gdzie Bóg chce ją posyłać, dlatego chętnie decyduje się występować zarówno na koncertach charytatywnych, aby wspomagać dobre dzieła, jak również na innych, gdyż traktuje to jako możliwość głoszenia Dobrej Nowiny i ewangelizowania na peryferiach życia.
Podczas koncertu charytatywnego na rzecz renowacji opolskiej katedry zaśpiewał chór Sound’n’Grace oraz Barbara Kurdej-Szatan wraz z mężem Rafałem Szatanem. Gwiazdą wieczoru była Siostra Cristina – włoska zakonnica i piosenkarka, zwyciężczyni w 2014 roku konkursu The Voice of Italy 2.
Głównym sponsorem koncertu charytatywnego była firma ECO (Energetyka Cieplna Opolszczyzny), która wspiera dzieło odnowy katedry opolskiej i opłaciła gażę artystów.

„Jest w nas ogień, któremu czasem nie pozwalamy zapłonąć. Trzeba mieć odwagę, aby zaakceptować to, co nas spotyka i iść naprzód!” – powiedziała s. Cristina Scuccia na koncercie charytatywnym w Opolu. Laureatka The Voice of Italy 2 opowiedziała o swoim powołaniu i zachęcała młodych, aby nie bali się marzyć i kochać.
Siostra Cristina przyznała, że dorastał w rodzinie, w której wartości chrześcijańskie były czymś niesłuchanie ważnym. „Może nawet rodzina narzuciła mi wiarę. Gdy byłam nastolatką, to wydawało mi się, że Bóg jest kimś, kto narzuca swoje normy, ogranicza moje życie i nie pozwala na robienie tego wszystkiego, co nastolatki lubią robić najbardziej, czyli tańczenia i śpiewania. Czułam się w jakiś sposób ograniczona. To nie był Bóg, którego chciałabym spotkać. Moim bogiem stał się śpiew” – wspominała.
Bp Andrzej Czaja podczas koncertu zainaugurował rocznicę ŚDM. „W czasie Światowych Dni Młodzieży lansowaliśmy hasło «spotkanie jest najważniejsze!». Jesteśmy razem, ale w imię Chrystusa i ze względu na Niego. Takie spotkanie potrafi wyzwolić w nas niesamowity potencjał dobra, co sprawia, że człowiek wracając do codzienności chce być bardziej dobry i tym dobrem się dzielić, a także żyć bardziej Ewangelią. Ufam, że to spotkanie do tego zmotywuje” – wyznał i podziękował za wspólnotę radości, pokoju i jedności.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski podkreślił, że w roku jubileuszu 800-lecia miasta mieszkańcy wyrażają dumę dla miejsca, w którym często się wychowali, żyją i pracują. „Staramy się też dać dowód szacunku wobec tego, co się przez 800 lat wydarzyło, dla ludzi, którzy przez osiem wieków to piękne miasto budowali. Koncert to okazja do rozrywki i zabawy, ale w tym przypadku jest to koncert szczególny, w którym wspólnie możemy odrestaurować to, co przez osiem wieków tworzyło ducha tego miasta – katedrę” – dodał.
Proboszcz katedry ks. Waldemar Klinger zaznaczył, że ci, którzy przekraczali progi tej świątyni wychodzili podbudowani, a korzystając z sakramentów świętych – odzyskiwali radość. „Katedra dzieje się w naszych sercach, bo wynosimy swojego ducha ponad przeciętność” – stwierdził.
Szacunkowy koszt renowacji całej katedry opolskiej – elewacji i wnętrza świątyni – wynosi około 20 mln zł. Powołana przez biskupa opolskiego 1 stycznia 2015 r. Kapituła Odnowy Katedry Opolskiej stara się o kolejne dotacje, m.in. z ministerstwa kultury, projektów transgranicznych czy opolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Członkowie kapituły promują ideę troski o wspólne dziedzictwo oraz pozyskują środki od darczyńców i sponsorów.
Głównym sponsorem koncertu charytatywnego była firma ECO (Energetyka Cieplna Opolszczyzny), która wspiera dzieło odnowy katedry opolskiej i opłaciła gażę artystów.