Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

„Powinniśmy wykorzystać tę dzisiejszą odpustową liturgię, aby się w tej oazie, przy źródle, którym jest dla nas, ludzi wierzących, Eucharystyczny stół,  napić, i to łapczywie, nadziei, a na św. Ritę spojrzeć jako na niewiastę nadziei; nadziei, która nie była tanim optymizmem – zresztą śledząc jej życiorys – niewiele znajdziemy w nim kart, który by taki optymizm mogły sprawić; nadziei, która nie była z założenia pogodnym patrzeniem na życie, ale była nadzieją bezwzględnie pokładaną w Bogu. Była owocem głębokiej w Niego wiary, a więc przekonania, że oddany Bogu ster życia sprawi, bez względu na to jakimi drogami będzie ono wiodło, na jakie burze napotka, jaki cierń i ból z nim związany zada, zawiniemy do portu zbawienia, co więcej – doświadczając wspólnoty wiary z innymi ludźmi – będziemy im w drodze do tego portu wsparciem” - powiedział biskup Waldemar Musioł podczas Mszy św. odpustowej ku czci św. Rity, która miała miejsce w niedzielę 25 maja w Sanktuarium św. Rity w Głębinowie. Świątynia ta w Roku Świętym 2025 jest oazą duchowości na szlaku wiary.

Następnie biskup Musioł zaprosił licznie zgromadzonych pielgrzymów do wspólnej refleksji wokół tematu cierpliwości, a także zachęcił, aby uczyć się jej od św. Rity. „Zapraszam Was, Siostry i Bracia, na inspirowaną Słowem Bożym i przykładem Świętej przełomu XIV i XV wieku lekcję cierpliwości w potrójnym kluczu: wobec Boga, wobec Kościoła i wobec człowieka. W życiu bowiem św. Rity (…) cnota ta objawiła się w sposób heroiczny, było pokarmem dla jej wiary i jednocześnie jej owocem, owocem jej współpracy z Duchem Świętym” – zauważył biskup. Przypomniał także, że cierpliwość zmarły papież Franciszek w liście apostolskim Spes non cofundit określił jako o cnotę ściśle związaną z nadzieją, która jest córką nadziei i jednocześnie nadzieję wspiera i ją karmi, podkreślając jednocześnie, że w dzisiejszym świecie panuje poważny jej deficyt.

W pierwszym kontekście biskup Waldemar zauważył, że „św. Rita wielokrotnie okazywała cierpliwość wobec Boga i jego planów. Sama zresztą była owocem cierpliwości wobec Boga jej rodziców, Antoniego i Amaty, którzy coraz bardziej podeszli jako bezdzietne małżeństwo stracili już nadzieją na dziecko. Bóg jednak zauważył pragnienie pobożnych, kochających się i szanowanych w lokalnej społeczności małżonków, i w okolicznościach podobnych do narodzin św. Jana Chrzciciela, pozwolił przyjść na świat małej Margaricie. Ona tę cierpliwość rodziców wobec Boga naśladowała. Pragnąc od wczesnych lat świętości na drodze życia konsekrowanego w pobliskim klasztorze augustianek, potrafiła w kategorii Bożych planów przyjąć decyzję rodziców i wydaniu jej za mąż, trwanie w niezbyt udanym małżeństwie, utratę męża, potem dwóch synów i wiele innych okoliczności życia, które tak dalekie były od jej pragnień. Cierpliwie modliła się o nawrócenie swojego brutalnego męża, równie cierpliwie wypraszała skruszenie serc żądnych zemsty za śmierć ojca synów. Cierpliwie znosiła wiele innych przeszkód, naznaczając każdą kolejną kartę swojego życia zaufaniem do Boga, które ostatecznie zaowocowało spełnieniem jej młodzieńczego pragnienia: pod koniec życia dane jej było zakosztować życia konsekrowanego i w klasztorze w Cascii to życie zakończyć”. 

„Pytając o moc naszej wiary i siłę nadziei, pytajmy o naszą wobec Boga cierpliwość, nie jakoby musiał On na nią zasługiwać, ale pytajmy o nasze przyzwolenie na to, by był On reżyserem naszej historii, o poziom naszego do Boga zaufania, nie tylko kiedy zdaje nam się, że realizuje On nasze zamówienie na spokojne i dostatnie życie i wysłuchuje naszych modlitw, ale zwłaszcza wtedy, kiedy zdaje się sugerować inną od zaplanowanej przez nas drogi, kiedy każe nieco poczekać na realizację marzeń, kiedy Jego i nasze plany nieco się rozmijają. Inaczej rzecz ujmując: pytajmy, czy nasza wiara w Boga, a w konsekwencji nadzieja w Nim pokładana przekracza poziom deklaracji i nawet najbardziej uroczystego wyznania i osiąga poziom życia, codzienności i wyborów z nią związanych?” – zachęcał pątników do refleksji.

Rozważając cierpliwość św. Rity względem Kościoła, biskup Musioł stwierdził, że św. Rita nie jednokrotnie musiała się boleśnie skonfrontować z decyzjami Kościoła wobec niej. „Trzykrotnie odsyłano ją z klasztornej furty jako wdowę z trudną historią rodzinnego konfliktu. Była jednak cierpliwa i posłuszna, spełniając kolejne stawiane jej warunku, a gdy już wreszcie znalazła się w klasztorze, Kościół nadal – decyzjami przełożonych i traktowaniem współsióstr – okazał jej wiele surowości. Jej posłuszeństwo i cierpliwość, obok wielu innych jej cnót, potwierdziło tylko jej świętość i sprawiło, że mamy w niej dziś cudowną orędowniczkę” - podsumował. Zachęcił zgromadzonych do szerokiego spojrzenia na decyzje Kościoła, mówiąc: „nie traktujcie, Najmilsi, tej części dzisiejszej lekcji jako wyrzutu albo zuchwałego upominania się o szacunek dla kościelnych schematów i procedur. Potraktujcie ją proszę jako kolejne zaproszenie do zobaczenia w Kościele rzeczywistości bosko-ludzkiej, do nowego odkrycia w nim Tego, który go rzeczywiście prowadzi, Ducha Świętego.

Jako ostatnim aspektem cierpliwości omawianym przez biskup Waldemara w homilii był cierpliwość okazywana ludziom. „W przykładzie życie św. Rity znajdujemy przykład realizowania cnoty cierpliwości także względem ludzi. Jakże bowiem wiele cierpliwości musiała okazać swojemu brutalnemu i rozwiązłemu mężowi, zanim – jak głosi tradycja – on sam zauważył jej pokorę i świętość, zmienił swoje życie, a przed śmiercią zdążył pojednać się z Bogiem? Jak wiele musiała okazać cierpliwości swoim żądnym zemsty za śmierć ojca synom, zanim i oni, umierając młodo zdołali przebaczyć złoczyńcom? Ileż cierpliwości musiała okazać wobec niezrozumienia zakonnych przełożonych oraz lekceważenia jej przez współsiostry. Każda z tych cierpliwości św. Rity wydawała błogosławione owoce, kruszyła ludzkie serca i budziła nadzieję”. Przekładając to na realia życia współczesnych ludzi, hierarcha powiedział: „ile Waszej cierpliwości, cierpliwości matek, ojców i dziadków wymaga dobre wychowanie dzieci i wnuków; ile Waszej, małżonków, cierpliwości wymaga trwanie w wierności i wzajemnym oddaniu; ile Waszej cierpliwości do ludzi wymaga dobra atmosfera w pracy czy sąsiedztwie. Cierpliwość nigdy nie powinna oznaczać przyzwolenia na zło, lekceważenia go lub na zgniły z nim kompromis, ale nawet jeśli nasi bliscy: syn, córka, mąż czy żona, starzejący się rodzic, sąsiad czy współpracownik przypominają ewangeliczny figowiec, na którym od lat bezskutecznie wypatrujemy owocu, nie wahajmy się wcielać w rolę ogrodnika, który cierpliwie to drzewo przytnie, okopie, obłoży nawozem i nie utraci nadziei na jego owocowanie (por. Łk 13, 1-9). Nie jest to możliwe bez ofiarowania czasu, uwagi, rozmowy, bliskości, a czasem nawet dobrych, budzących nadzieję kompromisów”. 

Na zakończenie homilii ksiądz biskup w imieniu zgromadzonych modlił się do św. Rity, niewiasty nadziei i wielorakiej cierpliwości, słowami: „Święta Rito, niewiasto cierpliwa, uproś nam u Boga łaskę karmiącej nadzieję cierpliwości: wobec Boga i Jego zbawczych planów, wobec Kościoła, byśmy wspólnie w nim nasłuchiwać potrafili natchnień Ducha Świętego, i wobec ludzi, zwłaszcza trudnych do kochania, by nasza wobec nich cierpliwość nie pozwoliła zgasnąć w nich nadziei i marzeniom o wieczności”.

ks. Paweł Chyla

fot. Paulina Muszyńska-Janus