Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Duchowe zmartwychwstanie do nowego życia

Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego kieruje nasze myśli ku odległej przeszłości, gdy Chrystus opuścił po śmierci swój grób. Przenosi nas także w bliżej nieznaną przyszłość, ponieważ wszyscy mamy nadzieję na życie wieczne. Wielkanoc nie jest jednak tylko świętem historycznych wspomnień o Jezusie, który przed dwoma tysiącami lat pokonał śmierć, ani też mglistym marzeniem o powrocie ludzkości do życia. Jeżeli wierzymy w prawdziwe powstanie Jezusa Chrystusa z martwych i pragniemy Jego mocą także w nas samych przezwyciężyć zło, śmierć i grzech, musimy już teraz zacząć osobistą wędrówkę ku ostatecznemu zmartwychwstaniu i odradzać się duchowo każdego dnia. Droga ta sprawi, że wyjdziemy z grobu naszych wad przemienieni, promieniejący dobrem pochodzącym od samego Boga.

W tej wielkanocnej refleksji przyjrzymy się doświadczeniu konkretnych ludzi, który przeszli tę drogę. Od 2013 r. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II jest zaangażowany w resocjalizację osób odbywających karę pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym w Lublinie poprzez naukę. Od 2022 r. z mojej inicjatywy i przy wsparciu naukowców i dydaktyków Uniwersytetu, działa Centrum Studiów, które oferuje studia dla osadzonych w Lublinie, ale również w innych zakładach karnych w Polsce. Projekt umożliwia skazanym kształcenie się w trybie stacjonarnym na poziomie licencjatu i magisterium, na kierunku „Nauki o rodzinie”, a także przyswojenie istotnych wartości etycznych i humanistycznych. Dziś z codziennych zajęć na miejscu w zakładzie karnym korzysta aż 40 studentów: kobiet i mężczyzn. Podobna liczba ukończyła już studia i jest naszymi absolwentami. Zajęcia z osadzonymi prowadzi i prowadziło blisko 60 nauczycieli akademickich.

Poprosiłem uczestników studiów, ale i absolwentów, którzy zakończyli już pobyt w więzieniu i powrócili do życia społecznego o podzielenie się swoimi refleksjami na temat zmartwychwstania. Chciałem by była to refleksja na podstawie ich własnych przeżyć. Dlaczego właśnie ich i dlaczego na te właśnie Święta? A dla iluż z nas osoby zamknięte w zakładach karnych przestają istnieć? Jak często, nawet rodzina mówi o swoim najbliższym, który trafia do więzienia „on już dla nas umarł, nie ma go, nie żyje w nas”? Oni sami, nasi studenci, zamknięci w zakładach karnych piszą do mnie „oby już nigdy nie umrzeć za życia”. Tak więc wszyscy ci osadzeni, zanim z powrotem trafią na łono społeczeństwa, muszą przejść swoiste z martwych powstanie. I dlatego to właśnie oni, nasi studenci i absolwenci studiów w zakładzie karnym są rzeczywistymi autorami tego listu, a ich wyznania pozwalają dostrzec główne aspekty duchowego zmartwychwstania. Wsłuchajmy się w ten głos, biorąc pod uwagę słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza: „Byłem w więzieniu a przyszliście do mnie” (Mt 25,35-40).

1. Odrodzenie do nowego życia zaczyna się od uznania własnych błędów

Więźniowie, którzy podjęli trud nauki podkreślają, że odrodzenie do nowego życia zaczyna się od pokornego uznania popełnionych błędów. Potwierdzają w ten sposób podstawową prawdę życia duchowego, obowiązującą nie tylko w chrześcijaństwie, ale znaną także w starożytnej Grecji: „nawrócenie jest wielkim zrozumieniem”. W tym duchu Roman, jeden z naszych byłych studentów z Aresztu Śledczego w Lublinie stwierdza: „Odrodzenie jest podróżą, która zaczyna się od uznania własnych błędów i przyjęcia odpowiedzialności za swoje czyny. Wymaga pokory, odwagi oraz wiary w to, że zmiana jest możliwa”. 

Wszyscy osadzeni podkreślają, że przebywanie w areszcie daje im czas na przemyślenia prowadzące do rozpoznania swojej słabości. Jest okazją do nabycia świadomości, że są grzesznikami, i że z tego stanu może ich wyzwolić tylko Bóg, dając im nowe życie. Paweł, który nadal odbywa karę więzienia, określa tę sytuację w następujących słowach: „Propozycja ze strony Boga jest gotowa, ale oczekuje On na osobistą odpowiedź - na nasze zaproszenie”. Inaczej mówiąc, zmartwychwstanie ze stanu grzechu jest Bożą ofertą daną wszystkim, którą przyjmą jednak tylko ci, którzy dobrowolnie tego zapragną.

2. Trzeba umrzeć, aby żyć – trudności szansą na zbudowanie nowego życia

Osadzeni określają często sytuację, która doprowadziła ich do utraty wolności stanem śmierci. Równocześnie, rozpoczynając proces nawrócenia, czyli duchowego zmartwychwstania, zaczynają postrzegać ten stan jako błogosławioną winę, z której może narodzić się wewnętrzna przemiana. Arek z aresztu przy ul. Południowej w Lublinie wyznaje: „Pobyt w więzieniu pozbawił mnie cząstki życia, ale też postawił mi wyzwanie, dające szansę na zbudowanie życia nowego, bardziej sensownego. Refleksja nad stanem duchowej śmierci doprowadziła do przebudzenia mojego sumienia, do odnalezienia uczuć wyższych, poczucia godności i zwykłej przyzwoitości, do odkrycia w sobie całego mnóstwa dobroci, wrażliwości i łagodności, a przede wszystkim miłości”. Podsumowując to świadectwo, można powiedzieć, że trzeba umrzeć, aby żyć, albo – przywołując słowa skierowane przez Jezusa do Nikodema – trzeba się powtórnie narodzić, do lepszego życia (por. J 3, 3). 

Inny z więźniów - Grzegorz, w swoim świadectwie wyraził głęboką prawdę, stwierdzając: „Zmartwychwstanie jest możliwe tylko przez śmierć, na którą nas nie stać. Dlatego Chrystus zapłacił ją za tych, dla których jest jedynym Panem, Drogą, Prawdą i Życiem”. W słowach tych zawiera się świadomość istnienia dwóch rodzajów śmierci. Człowiek grzeszny umiera duchową śmiercią spowodowaną przez zło, której powinno się w życiu unikać, ponieważ niszczy ona w nas dobro i miłość. Lekarstwem na ożywienie po tej śmierci jest ofiara Chrystusa. Tylko On jako Syn Boży mógł za nas skutecznie umrzeć i zmartwychwstać. Przezwyciężył naszą grzeszną śmierć swoją niewinną śmiercią, wynikającą z bezgranicznej miłości do ludzi i zakończoną zmartwychwstaniem, które przekracza prawa natury i jest darem dla każdego człowieka.

3. Rola dobrego przykładu i kultury w moralnym zmartwychwstaniu

Więźniowie – nasi studenci podkreślają, że ich duchowe zmartwychwstanie dokonywało się w specyficznych okolicznościach umożliwiających ten proces. Pierwszym warunkiem moralnego odrodzenia był konkretny przykład ze strony dobrych ludzi przychodzących z pomocą. Łukasz tak opisuje okoliczności swojej przemiany: „Podczas studiów bardzo zdziwiło mnie podejście wykładowców. Dla nich byliśmy studentami, nie kryminalistami. Po raz pierwszy w życiu byłem traktowany jak normalny człowiek. To właśnie ksiądz pokazał mi prawdziwe życie oparte na moralności chrześcijańskiej. Nie wymagał ode mnie niczego i niczego nie narzucał, ale swoją postawą sprawił, że zapragnąłem być dobry”. To wyznanie pokazuje, jak ważna jest rola osoby, która na wzór Chrystusa okazuje akceptację i chęć pomocy temu, kto jest w stanie śmierci duchowej. 

Osadzeni zwracają uwagę na rolę kultury w procesie przemiany. Czytając choćby wiersze widzą inny świat. Rozumieją, że są osamotnieni i puści wewnętrznie. Lektura budzi w nich ukrytą wrażliwość, skłania do pracy nad sobą i do otwarcia się na pomoc ludziom. Można powiedzieć, że wysoka kultura – literatura, muzyka, sztuka – ma moc oczyszczającą, daje do myślenia, łagodzi obyczaje, pomaga się odrodzić i zapragnąć dążenia do wyższych celów.

4. Uniwersytet katolicki drogą do duchowego zmartwychwstania

Więźniowie podkreślają w swoich świadectwach, jak ważną rolę w ich powrocie do normalnego życia odegrały studia zaproponowane przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. To niezwykle wymowne świadectwa, które są najlepszym potwierdzeniem słuszności takiej inicjatywy dydaktyczno- wychowawczej, czy wręcz resocjalizacyjnej, przez naszą uczelnię. Jedna z osadzonych kobiet pisze: „Dzięki studiom spotkałam wielu wartościowych ludzi, czuję się doceniana i potrzebna. Mam poczucie, że robię coś ważnego nie tylko dla siebie, ale też z czasem, gdy uda mi się skończyć studia i opuszczę areszt, będę mogła podjąć pracę i wspierać inne osoby, które potrzebują pomocy. Teraz powstałam z martwych, wróciła mi chęć do życia i do walki o siebie i swoje życie”. A oto drugie podobne świadectwo: „Studiując nauki o rodzinie i małżeństwie zacząłem rozumieć Pismo Święte, bo wcześniej przyjmowałem je tylko jako historię. Podczas studiów księża tłumaczą całą historię biblijną, a ja zaczynam ją wprowadzać w swoje życie. Jest to dla mnie zmartwychwstanie, bo staram się żyć dobrze i pomagać innym”. 

Przedstawione świadectwa osób osadzonych w lubelskim areszcie wskazują na kilka ważnych aspektów duchowego zmartwychwstania, które mogą być pouczające dla każdego człowieka, nie tylko chrześcijanina. Nikt z nas nie jest pozbawiony wad. Wszyscy potrzebujemy nawrócenia i stopniowego zmartwychwstawania z naszych słabości. Ważne, by tak jak ci więźniowie uświadomić sobie tę potrzebę z martwych powstawania, powstawania z grzechu. Pamiętajmy, że Chrystus nie przyszedł tylko do zdrowych, ale i chorych, nie przyszedł tylko do doskonałych, ale i ułomnych, nie przyszedł tylko do bogatych, ale przede wszystkim do biednych. W końcu, Chrystus nie przyszedł tylko do ludzi wolnych, ale również do więźniów. Chrystus zbawił nas niezależnie od tego kim jesteśmy i jacy jesteśmy. To czego nam potrzeba, to uznać z pokorą przed Bogiem, że jesteśmy słabi i potrzebujemy mocy płynącej ze zmartwychwstania Chrystusa. Wszelkie trudności i cierpienia, jakie spotykają nas w codziennym życiu, są okazją do przemyślenia naszego postępowania i do wewnętrznej przemiany. Także więzienie nie jest tylko i wyłącznie miejscem odbywania kary, ale miejscem, które ma służyć przemianie. Zarówno w więzieniu, jak i w naszym osobistym procesie wewnętrznej przemiany mogą pomóc ludzie. I my możemy pomóc innym w ich z martwych powstaniu. Stawajmy się swoistymi drogowskazami wskazującymi drogę ku zmartwychwstaniu.

Dzieląc się jako Rektor KUL doświadczeniami z pracy z wyjątkową grupą studentów, jaką stanowią osoby osadzone w areszcie, pragnę zachęcić wszystkich do podejmowania codziennego zmartwychwstawania ze swoich słabości. Proszę także o wspieranie wszelkich wysiłków dydaktyczno-wychowawczych prowadzonych na lubelskiej uczelni. W naszej pracy jesteśmy wierni chrześcijańskiej tradycji, ale też staramy się być otwarci na nowe wyzwania i potrzeby społeczne, czego przykładem jest otwarcie Wydziału Medycznego. Z pokorą i wiarą zawierzamy naszą uczelnię Bożej opiece i modlitwom wiernych. Niech Chrystus zmartwychwstały będzie dla pracowników i studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a także dla całej naszej Ojczyzny światłem, które nie gaśnie i daje nadzieję na nowe życie, pełne wzajemnej miłości, dobroci, przebaczenia i pokoju.

Rektor KUL
Ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski

Lublin, Wielkanoc 2025

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

W drugi dzień Świąt Wielkanocnych przesyłam Wam tradycyjne pozdrowienia z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.

Nieco ponad tydzień temu byliśmy świadkami tryumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Tamto wydarzenie musiało stworzyć prawdziwą atmosferę święta, skoro tłum – pewnie w większości przypadkowych ludzi – dał się ponieść momentowi chwili i wiwatował na cześć Kogoś, w czyim blasku chociaż przez chwilę można było poczuć się wyjątkowo. Jednak ta atmosfera chwili zrujnowana została przez wydarzenia kolejnych dni, bo przecież już w piątek Ten, który miał być wyjątkowy, przegrał – i to w najgorszym jak na owe czasy stylu. Zapewne krzyżowa śmierć przyczyniła się do tego, że w wielkanocny poranek właściwie nikt na Niego nie czekał. Zarówno wiwatujące tłumy jak i najbliżsi uczniowie wyraźnie stracili nadzieję, która przez tyle czasu była dla nich motywem chodzenia za Jezusem.

A jednak pusty grób i słowa anioła „Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał” (Mt 28,6) okazały się zwiastunami nadziei, która stopniowo odradzała się w sercach uczniów po każdorazowym spotkaniu ze Zmartwychwstałym.

Dziś my również stajemy jako ludzie nadziei: cichej i zrodzonej z wiary, że On rzeczywiście zmartwychwstał.

W czasach, gdy świat nierzadko przysłania cień niepewności, lęku i duchowego zagubienia, wielkanocna nadzieja nie jest ucieczką od rzeczywistości. Przeciwnie, jest ona światłem, które pozwala nam patrzeć dalej. To ona przypomina, że nawet najgłębsze ciemności nie mają szans w zestawieniu z porankiem nowego życia, jakie przyniósł światu Jezus Chrystus. Ta nadzieja buduje na przekonaniu, że zło, nienawiść, a nawet śmierć nie mają ostatniego słowa.

Zmartwychwstanie Chrystusa nie jest jedynie wydarzeniem przeszłości. To ciągle żywa rzeczywistość, która domaga się świadków. Dzisiejszy świat, także nasze popękane nieraz społeczeństwo, potrzebują pielgrzymów nadziei, o czym przypomina nam przeżywany w tym roku jubileusz. Potrzeba dziś ludzi, którzy nie tylko wierzą, ale też jasno i odpowiedzialnie potrafią o wierze mówić. Potrzeba ludzi, którzy przekonani o prawdzie Zmartwychwstania, gotowi są nieść nadzieję wszędzie tam, gdzie wydaje się być bezpowrotnie stracona.

Chociaż jako chrześcijanie wszyscy jesteśmy ludźmi nadziei, to jednak i my potrzebujemy przewodników, którzy w pielgrzymce nadziei będą dla nas wsparciem. Takich właśnie liderów nadziei staramy się przygotowywać na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Dlatego w duchu paschalnej radości pragnę dziś serdecznie zaprosić wszystkich zainteresowanych do rozważenia decyzji o rozpoczęciu studiów na naszym Wydziale. Oferowane przez nas studia teologiczne o profilu nauczycielskim oraz te ukierunkowane wyłącznie na duchowość i kulturę chrześcijańską, to nie tylko formacja intelektualna, ale przede wszystkim droga pogłębienia wiary i nadziei. Otwierają one przestrzeń dla każdego, kto chce lepiej rozumieć Boga i człowieka. Jeden ze studiujących w formie zaocznej studentów napisał: „Studiowanie teologii to jak podróż w wehikule czasu, gdzie każde spotkanie, każdy wykład to nic innego jak stąpanie śladami historii biblijnych i historii Kościoła, odkrywanie tajemnic i zbliżanie się do Boga i drugiego człowieka”.

Z kolei nowatorskie i przyjazne dla studentów w każdym wieku studia licencjackie i magisterskie na kierunku orientalistyka chrześcijańska, unikatowe w skali całego kraju, pozwalają jeszcze pełniej spojrzeć na duchowe dziedzictwo chrześcijaństwa i poznać tradycje i duchowość chrześcijańskiego Wschodu.

Drodzy Bracia i Siostry, zapoczątkowane w wielkanocny poranek spotkania ze Zmartwychwstałym tak naprawdę nigdy się nie zakończyły. Wciąż dokonują się w Kościele, w świecie, a przede wszystkim w sercu każdego człowieka. Dokonują się również w formacji teologicznej, do podjęcia której serdecznie Was zapraszam.

Życzę Wam wszystkim pełnych nadziei świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

ks. dr hab. Mateusz Rafał Potoczny, prof. UO
Dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego

Opole, 21 kwietnia 2025 r.

„Chrystus zmartwychwstały płonie miłością ku nam – miłością ofiarną i potężną. Jego prawica wzniesiona wysoko to znak zwycięstwa, które daje nadzieję każdemu z nas” – podkreślił biskup opolski Andrzej Czaja podczas Mszy św. rezurekcyjnej w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu.

Liturgię poprzedziła uroczysta procesja rezurekcyjna, która wczesnym rankiem wyruszyła z kościoła pw. św. Sebastiana i przeszła ulicami miasta do kościoła pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu.

W homilii bp Czaja wskazał, że Wielkanoc to nie tylko moment radości, ale wezwanie do osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym. „Chrystus płonie miłością. To miłość, która oddała życie i która wciąż nas obejmuje” – mówił.

Hierarcha podkreślił, że Zmartwychwstanie to fundament nadziei, która rodzi się z wiary. „To dzięki Bogu, przez Chrystusa, jesteśmy pielgrzymami nadziei. Bóg zrodził nas przez powstanie z martwych do żywej nadziei – nadziei niezawodnej” – zaznaczył. Przypomniał też, że ofiara Chrystusa to nie unicestwienie, lecz zwycięstwo miłości i miłosierdzia.

„Trzeba dać wiarę temu, co Bóg uczynił. Trzeba się wybrać na spotkanie z Panem, jak Piotr, który mimo lęku, szukał i uwierzył” – powiedział biskup, wskazując, że wiara – choć niełatwa – jest warunkiem otwarcia się na życie nowe, życie w Chrystusie.

Zwrócił uwagę, że także dziś świat często odrzuca orędzie paschalne jako „czczą gadaninę” – tak jak uczniowie początkowo nie wierzyli słowom niewiast. „Może dlatego, że nasze świadectwo bywa bez entuzjazmu, bez mocy, bez przekonania” – zauważył.

Na zakończenie homilii Biskup Opolski wezwał wiernych, by przez udział w Eucharystii, adoracji i modlitwie codziennej szukali osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym. „W spotkaniach z Panem rośnie nasza wiara, a wiara rodzi nadzieję. Trzeba, byśmy jak Maria Magdalena mogli z głębi serca powiedzieć: Pan mój i nadzieja” – dodał.

Życzył, by rozpoczynająca się Oktawa Wielkiej Nocy była dla wszystkich czasem dziękczynienia i umocnienia wiary. „Radujmy się i wołajmy z pokorą: Panie, przymnóż nam wiary. Tak jak pomogłeś Tomaszowi, pomóż i nam mówić: Pan mój i Bóg mój” – wskazał.

Monika Chrzanowska

„Kamień na grobie Jezusa może być symbolem różnych kamieni, które przygniatają nasze życie – grzechu, choroby, samotności, bezradności. Pozwólmy Jezusowi, aby je odsunął” – mówił bp Rudolf Pierskała, podczas Wigilii Paschalnej w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu.

W homilii bp Pierskała nawiązał do drugiej zwrotki wielkanocnej pieśni „Otrzyjcie już łzy płaczący”, która przypomina o kamieniu zatoczonym na grób Jezusa i bezskutecznej ludzkiej próbie powstrzymania mocy Zmartwychwstania. „Na nic straż, pieczęć i skała nad grobem Pana się zdała – cytował. Biskup przypomniał, że to właśnie kobiety, a nie Apostołowie, jako pierwsze spotkały Zmartwychwstałego. „Miłość niewiast do ukrzyżowanego Jezusa to sprawiła, że przyszyły wczesnym rankiem do grobu” – mówił.

Opowiadając o Piotrze i Janie, którzy po wieściach kobiet pobiegli do grobu, podkreślił znaczenie ich postawy. „Ten porządek w grobie wskazywał, że wydarzyło się coś niezwykłego. Ujrzał i uwierzył” – dodał, przywołując słowa Ewangelii. Podkreślił, że Jan dopiero wtedy, gdy wszedł do wnętrza grobu, ujrzał i uwierzył.

Głównym tematem homilii było pytanie: „Kto nam odsunie kamień?”. Bp Pierskała zaznaczył, że to pytanie dotyczy nie tylko grobu Jezusa, ale również każdego ludzkiego serca. „Tym kamieniem bardzo wielkim są najpierw nasze grzechy, których sami nie potrafimy usunąć z naszej duszy. Kamień grzechów odsunie nam tylko moc Zmartwychwstałego Pana w sakramencie pokuty i pojednania” – mówił.

Duchowny wskazał także inne „kamienie”, które paraliżują życie duchowe: złe przyzwyczajenia, uprzedzenia, choroba, samotność czy niewierność. „Próbujemy po ludzku nieraz ruszać te kamienie, ale okazuje się, że jesteśmy bezradni” – zauważył. „Wiele jest kamieni do odsunięcia w życiu każdego z nas. Pozwólmy Jezusowi, aby je odsunął” – wskazał.

Biskup przypomniał, że Jezus przyszedł, „aby ubogim nieść dobrą nowinę, więźniom głosić wolność, a niewidomym przejrzenie”. „Ten rok łaski Pana trwa do dzisiaj, dlatego niech Jego łaska odsunie nasze duchowe kamienie” – zachęcał.

Monika Chrzanowska

fot. Szymon Adamski

„Miłość Chrystusa objawiona na krzyżu stanowi źródło naszej nadziei” – podkreślił biskup opolski Andrzej Czaja w Słowie do Diecezjan na Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Z okazji Świąt życzył wiernym, by mocni wiarą stali się „ludźmi wielkanocnymi” – promieniującymi radością, pokojem i Bożym Duchem.

„Chrystus zmartwychwstał. Prawdziwie zmartwychwstał. To pozdrowienie niesie w sobie całą głębię nadziei, której źródłem jest krzyż i pusty grób” – zaznaczył biskup. W swoim przesłaniu wskazał, że Wielkanoc to nie tylko czas radości, ale przede wszystkim czas żywej nadziei – tej, która jak pisał św. Piotr, jest „zakorzeniona w miłosiernej miłości Boga”.

Biskup przypomniał, że w centrum Triduum Paschalnego znajduje się krzyż – znak ofiary i miłości, która nie zna granic. „Nie byłoby nadziei w sercu Andrzeja Apostoła, w sercu innych apostołów i w naszych sercach dziś, gdyby nie było wiary” – powiedział, nawiązując do świadectwa pierwszych uczniów, którzy mimo wątpliwości i lęku z czasem stali się świadkami nadziei. „Chciejmy w tych dniach rozpoznawać Chrystusa przy łamaniu chleba, przyjmować Go w Komunii Świętej, adorować w ciszy świątyń. Bo wiara, która się umacnia, rodzi nadzieję. A nadzieja sprawia, że stajemy się świadkami Zmartwychwstałego” – dodał.

W przesłaniu do Diecezjan Biskup Opolski podkreślił także znaczenie przekazywania wiary młodszym pokoleniom. „Żyjmy miłością Pana. Przekazujmy wiarę dzieciom i wnukom. A wtedy staniemy się ludem zakochanym w Chrystusie – ludem wielkanocnym, pełnym pokoju, radości i Ducha Świętego” – wskazał.

Monika Chrzanowska