„Dziś nie możemy zatrzymać się tylko na wspominaniu świętych. My też mamy takie powołanie. Jesteśmy w Kościele tymi, od których się wiele oczekuje!” – wzywał biskup gliwicki Jan Kopiec w uroczystość św. Jadwigi Śląskiej – patronki Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu.
Kaznodzieja podczas Mszy św. odpustowej w kościele seminaryjno-akademickim powołując się na św. Jadwigę Śląską zachęcał zgromadzonych kapłanów i kleryków oraz wiernych: „Jako chrześcijanie słuchamy Bożego Słowa i kształtujemy według niego swoje życie. Dlaczego więc często godzimy się z tym, abyśmy słuchając o wielkich ludziach, patrząc na ich heroizm kierowany mądrością, nie potrafili tych elementów łączyć? Dlaczego wśród nas jest tyle przeciętności, tyle przyzwyczajenia do bałaganu, pogardzania ludźmi, tyle ciągłych utyskiwań, że nie mogę czegoś zrealizować?” – pytał bp Kopiec.
„Trzeba umieć to przerwać!” – mówił ordynariusz gliwicki. „Trzeba stanąć przed majestatem Boga, jak Jadwiga poprosić pod krzyżem, aby Bóg oświecił i dał mądrość, którą będziemy się mogli dalej kierować. To jest zadanie, które każdy musi w swoim sumieniu zrealizować. Tyle jest do zrobienia, tyle do otwarcia, tylko trzeba do tego mądrości. O tę mądrość w wierze, kierującej nas ku doskonałości i dojrzałości na wzór św. Jadwigi dzisiaj trzeba się szczerze modlić” – podkreślił.
Bp Kopiec przypomniał także, że w bulli kanonizacyjnej papież napisał: „Należy podkreślić, że Jadwiga w swoim życiu dokonała niezwykle wiele ważnych, dobrych, pozytywnych czynów kierując się mądrością”. Kaznodzieja mówił też, znamy niemało księżnych, królowych, ale i wspaniałych niewiast współczesnych czasów, które wiedziały, że „trzeba umieć łączyć w sobie heroizm rozwijania tego, z czym na świat przyszliśmy oraz charyzmat, który zaabsorbowaliśmy, dzięki włączeniu się w wiarę tych wspólnot, do których należymy, czyli Kościoła” – dodał.
Przywołując różne zasługi patronki seminarium bp Kopiec powiedział, że Jadwiga była wierna słowom, które usłyszała jako dziecko w czasie nauki w klasztorze, a potem była im wierna przez tyle lat posługiwania jako władczyni Ziemi Śląskiej, że: „trzeba się umieć wsłuchać w losy ludzi i włączyć się w to, co najpiękniejsze – wyrównywanie wszystkich niesprawiedliwości, nierówności, przychodzić z pomocą tam, gdzie inni albo nie potrafią, albo nie chcą, albo nie mają tyle odwagi, aby iść” – zachęcał gliwicki ordynariusz.
Biskup opolski Alfons Nossol dekretem z dnia 15 sierpnia 1997 r. przeniósł Wyższe Seminarium Duchowne w Nysie do Opola, do nowego gmachu przy ulicy Wojciecha Drzymały. W ten sposób zrealizowany został projekt podejmowany już przez bp. Franciszka Jopa. Sprzyjającą okolicznością do realizacji tych planów stało się utworzenie w Opolu uniwersytetu z Wydziałem Teologicznym. Alumni seminarium są jego pełnoprawnymi studentami. Wyższe Seminarium Duchowne w Opolu otrzymało także nową współpatronkę (oprócz św. Stanisława Biskupa i Męczennika) – św. Jadwigę Śląską. W jej uroczystość, 16 października 1997 r., odbyło się poświęcenie nowych budynków seminaryjnych. 30 listopada 2011 r. Watykańska Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego zatwierdziła statut i erygowała Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Opolu.
Kaplicę ku czci aniołów stróżów dedykowaną dzieciom utraconym i osieroconym rodzicom poświęcił 2 października w parafii św. Jacka w Opolu bp Andrzej Czaja. Teraz można codziennie modlić się w tej kaplicy za dzieci, które zmarły oraz za opłakujących je bliskich.
„Możemy z głęboką wiarą i przekonaniem żywić w sercu tę nadzieję, że te dzieciątka utracone, niektóre z nich nienarodzone, dzieci, które nie dożyły chrztu ani Komunii św., są prowadzone do nieba przez aniołów stróżów” – powiedział biskup opolski podczas Mszy św. w Opolu – Kolonii Gosławickiej. Przypomniał też prawdę wiary, że Bóg, który daje życie poprzez rodziców, od razu posyła nam aniołów, aby strzegli i doprowadzili nas do nieba. „Nie musimy się zatem lękać o los dzieci utraconych, są w rękach Boga” – mówił opolski biskup. „Aniołowie ich w niebie wpatrują się w oblicze Boga Ojca. Możemy mieć nadzieję, że wraz z tymi, których tam przyprowadzili” – dodał.
Podczas homilii bp Czaja nawiązał też do słów Jezusa, który powiedział, że to dzieci wchodzą do królestwa niebieskiego, a my musimy zadbać, aby stawać się jak dzieci. „Dziecko jest zdane na innych, na rodziców, starszych. Samo nie jest w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa i rozwoju. Mamy być jak dzieci na drodze życia, u końca którego czeka niebo. Mamy być jak dzieci zdane na Ojca, który jest w niebie” – zachęcał biskup opolski.
„Wielka to zasługa przed Bogiem, gdy człowiek przyjmuje nowonarodzone dziecko, widzi w nim Boże błogosławieństwo i nie gardzi nim” – podkreślił bp Andrzej Czaja oraz wyraził wdzięczność wobec rodzin, które adoptują dzieci lub biorą w opiekę dzieci odrzucone i wzgardzone.
15 października, w Dniu Dziecka Utraconego, w kościele św. Jacka w Opolu odbywać się będą diecezjalne obchody tego dnia: różaniec z procesją do kaplicy oraz Msza św. w intencji dzieci utraconych i osieroconych rodziców.
„Życie i posługa prymasa wypełnione były wielką ufnością pokładaną w Bogu. Niewątpliwie Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński był człowiekiem głębokiej wiary i nadziei, a także zawierzenia Bogu przez Maryję” – powiedział podczas Mszy św. abp Wojciech Polak w 60. rocznicę uwięzienia Prymasa Tysiąclecia w Prudniku-Lesie.
Zainaugurował też Prudnicki Rok Prymasowski.
Abp Polak w homilii przypomniał dewizę życiową św. Franciszka z Asyżu, który „wskazywał na miłość zwyciężającą zło i śmierć. Być może to wskazanie najbardziej odczuwał w więziennym doświadczeniu opuszczenia i osamotnienia Prymas Tysiąclecia”.
Prymas Polski przywołał kilka wydarzeń z zapisków więziennych kard. Wyszyńskiego: „W jeden z pogodnych czerwcowych dni, które spędził w prudnickim klasztorze, wpatrzony w serce Jezusa otwarte na krzyżu, napisał: „Owoc miłości Ojca dla świata”. Trzeba, jak nam podpowiada Prymas Tysiąclecia, rozwiązać skrępowane, zniewolone i zalęknione serca, by doznały Bożej miłości” – powiedział.
„W tej metaforze” – mówił abp Polak – „do której kard. Wyszyński odwołał się 1 sierpnia 1955 roku została wyrażona jakaś więź między śląskim Prudnikiem i prymasowskim Gnieznem. Mówi o niej spisana w zapiskach więziennych pod tą sierpniową datą refleksja dotycząca pewnego obrazu Chrystusa ze związanymi dłońmi, trzymanego za prawe ramię przez żołnierza. Taki obraz ksiądz prymas otrzymał 1 lutego 1949 roku w drodze na ingres do Gniezna. Kard. Wyszyński zapisał: „Obraz Chrystusa pojmanego i skrępowanego – świadek tamtych dni i wydarzeń”. A w innym miejscu pisał: „Świadek losów Kościoła w naszej ojczyźnie”. Do dzisiaj ten obraz przechowywany jest w rezydencji arcybiskupów gnieźnieńskich” – przypomniał.
Kaznodzieja zauważył, że uwięziony w Prudniku Prymas Tysiąclecia dostrzegł niezwykłą aktualność zawartego w tym symbolicznym obrazie przesłania. Kard. Wyszyński zapisał w notatkach więziennych: „Ci, co związali Chrystusowi dłonie, chcieliby i nadal widzieć Chrystusa z dłońmi skrępowanymi. Iluż ludzi pracuje nad tym, by związać dłonie Chrystusa, ale dzisiaj nie mają władzy nad Bogiem. Sięgają więc po ręce tych ludzi, do których należy rozwiązywać ręce Bogu. Im więcej jest wysiłku, by związać ręce Chrystusowe, tym więcej musi być trudu kapłańskiego, by te błogosławione dłonie rozwiązywać. Chryste, pomóż mi rozwiązywać Twoje dłonie w duszach ludzkich, byś swobodnie mógł działać, byś mógł błogosławić i uzdrawiać, ale miej litość i nad tymi, którzy Twoje dłonie krępują, rozwiąż ich serca, by doznały Twojej miłości!” – przywołał słowa Prymasa Tysiąclecia abp Wojciech Polak.
Prymas Polski podkreślił też, że ta prudnicka metafora skrępowanych dłoni Chrystusa jest dobrym odbiciem losu i sytuacji, które przeżywał uwięziony wówczas prymas a z nim cały Kościół w Polsce. „Ten sugestywny obraz przeradza się w bardzo konkretne zadanie. Dotyczy najpierw tych wszystkich naszych wewnętrznych skrępowań, zniewoleń, które Jezus może swoją łaską uzdrawiać i uwalniać. Potrzeba tylko, jak prosił w modlitwie prymas, rozwiązywać dłonie Chrystusa w duszach ludzkich. To była codzienna modlitwa prymasa – o uzdrowienie serc jego prześladowców. Uwięziony ksiądz prymas nimi nie gardził, ale pragnął i modlił się o to, aby Bóg rozwiązał ich serca skrępowane nienawiścią” – dodał.
6 października 1954 roku w godzinach nocnych do klasztoru franciszkanów w Prudniku został przewieziony przez komunistyczne władze Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński. Po 16 dniach więzienia w Rywałdzie i rocznym pobycie w Stoczku Warmińskim, na kolejny ponad roczny pobyt przeznaczono klasztor franciszkanów należący do prowincji świętej Jadwigi. Bracia wcześniej, bo 1 października, zostali wyrzuceni z klasztoru i przewiezieni do innego klasztoru w Borkach Wielkich.
Każda 2. niedziela miesiąca w sanktuarium św. Józefa będzie Niedzielą Prymasowską, podczas, której ojcowie franciszkanie pragną zapoznać wiernych z postacią i dziełem kard. Stefana Wyszyńskiego. Podczas Prudnickiego Roku Prymasowskiego franciszkanie przewidują w roku 2015 cykl różnych uroczystości, m.in.: 3 V – odpust ku czci św. Józefa, 24 V – festyn rodzinny, 19-20 VI – czuwanie nocne franciszkańskiego zakonu świeckich, 1 VI – transmisja Radio Maryja i TV Trwam, 7 VI – spotkanie Civitas Christiana, 2 VIII – odpust Porcjunkuli – MB Anielskiej, a także 4 X – odpust ku czci św. Franciszka, który zakończy Rok Prymasowski,
Więcej informacji: Klasztor Zakonu Braci Mniejszych (Franciszkanów), ul. Poniatowskiego 5; 48-200 Prudnik; tel. 77-4067250; e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.; www.prudnik.franciszkanie.com
Występy estradowe, kiermasz produktów spożywczych i rękodzieła artystycznego, a także zwiedzanie kościoła i klasztoru ojców franciszkanów to tylko niektóre atrakcje XV Jarmarku Franciszkańskiego w Opolu, który odbył się w dniach 20-21 września 2014 roku.
W programie jarmarku było wiele atrakcji i występów artystycznych. Jak co roku, można było zwiedzić kościół i klasztor franciszkanów, a także skosztować specjałów na kiermaszu produktów spożywczych i rękodzieła artystycznego. Nie zabrakło też występów artystycznych. W sobotę zaprezentowali się: Zespół Pieśni Słowiańskiej Lubov oraz tancerze opolskiego zespołu Adena, a w niedzielę: Zespół Pieśni i Tańca Opole, zespół taneczny Pech, a także Anna i Czesław Płaczkowie oraz Aneta i Andrzej Skibowie, którzy wykonali arie operetkowe. W programie jarmarku było również spotkanie z Ireną Sowiecką, „lekarzem” ptaków. Jarmark odbył się na placu i ulicach przy klasztorze oo. Franciszkanów w Opolu.
Cel tego przedsięwzięcia był charytatywny – zbiórka funduszy na dalszą renowację zabytkowego obiektu kościelno-klasztornego, należącego do nielicznych zabytków miasta, w którym znajduje się m.in. nekropolia Piastów opolskich. W niedzielę w drugim dniu jarmarku odbyła się Msza św. o godz. 12.00, którą odprawił o. prowincjał Antonin Brząkalik.
Podczas Mszy św. w opolskiej katedrze dla pracowników służb celnych bp Rudolf Pierskała dziękował Bogu, przez wstawiennictwo ich patrona - św. Mateusza, za bezpieczną służbę, wymagającą poświęcenia, a także roztropności działania. „Praca wasza jest też służbą dla ojczyzny, dla jej dobra, dla troski o bezpieczeństwo jej obywateli” – mówił biskup pomocniczy diecezji opolskiej.
W kazaniu bp Pierskała przypomniał, że: „celnik Mateusz powołany przez Chrystusa nie zerwał relacji ze swoimi dawnymi współpracownikami – kolegami z pracy. Chciał także, by i oni się nawrócili, dlatego zaprosił ich na ucztę razem z Jezusem i apostołami”.
Biskup pomocniczy powiedział też, że choć żyjemy dziś we wspólnej Europie, gdzie każdy mieszkaniec może swobodnie poruszać się i przebywać w różnych zakątkach, to wcale poczucie bezpieczeństwa nie jest większe. „A przecież wszyscy chcemy się czuć w naszej ojczyźnie jak w prawdziwym bezpiecznym domu. Prawdziwy dom powstaje tam, gdzie miłość wzajemna jest realizowana” – przypomniał kaznodzieja.
„Trzeba w naszych rodzinach, a także i miejscach pracy przywrócić wartość trzech słów: proszę, dziękuję, przepraszam” – apelował bp Rudolf Pierskała. „Te postawy, które kryją się za tymi słowami powodują zdrowe relacje w domu i w pracy. Wzajemną miłość przekazujemy sobie dobrym słowem i dobrym gestem” – zaakcentował.
Św. Mateusz jest patronem profesji związanych z obrotem pieniędzmi: celników, bankierów, poborców podatkowych. Przedstawiany jest z ewangelią w ręku, często w towarzystwie anioła lub uskrzydlonego młodzieńca. Jego atrybutami są również sakwa z pieniędzmi i torba podróżna u stóp.